Eko - Kosmetyki | Zdrowie | Zioła

Jak zrobić żel aloesowy w domu.

Żel aloesowy to lek na wiele przypadłości. Można go używać wewnętrznie oraz zewnętrznie. O mojej kolekcji aloesów, o właściwościach tej leczniczej rośliny oraz o jej zastosowaniu pisałam rok temu https://melarosa.pl/2019/12/09/aloes-roslina-lecznicza-ktora-powinna-byc-w-kazdym-domu/

Taki żel aloesowy, jak na zdjęciu, można wykorzystać w różny sposób: – do tworzenia własnych naturalnych kosmetyków, np. do zrobienia kremów, maści, toników, masek do twarzy, masek do włosów, – do przygotowania soków aloesowych, – w leczeniu niedoskonałości czy innych dolegliwości skóry, typu blizny, oparzenia, rany, otarcia, wypryski, itp. – jako dodatek do płynów dezynfekujących do rąk, sporządzanych na bazie alkoholu, aby zapobiec przesuszaniu skóry,

O tym, jak zrobić żel aloesowy pokazałam w filmie poniżej.

Zdjęcie na górze tego artykułu przedstawia żel aloesowy pokazany na filmie, ale po 12 godzinach. W tym czasie zmienił swoją konsystencję z napowietrzonej białej lejącej substancji, w przeźroczystą płynną żelowatą ciecz.

Continue Reading

Eko - Kosmetyki

Różany tonik do twarzy – jak zrobić.

  Tonik Różany to mój kolejny kosmetyk, który przygotowuję sama w domu.  Składniki toniku przygotowywałam przez całe lato, kiedy kwitły moje pachnące róże.  Chociaż jesień tegoroczna, mimo, ze daleko jej do tej pięknej złotej jesieni, jest na tyle ciepła, że jeden krzew pachnącej roży powtórzył kwitnienie i właściwie mogę dalej przygotowywać moje „mikstury”.

 Mój tonik różany składa się z czterech składników: hydrolatu różanego, wody różanej, octu różanego i glicerytu różanego. Wszystkie składniki przygotowuję sama. To nie jest trudne, ale wymaga trochę czasu. Jeżeli ktoś nie ma czasu czy cierpliwości, można przygotować tonik ze składników gotowych lub tylko niektóre przygotować samodzielnie.

Taki tonik  odżywia, oczyszcza, zmiękcza i wygładza skórę, przywraca  jej prawidłowy poziom pH,   tonizuje i  łagodzi  podrażnienia, rozjaśnia przebarwienia, wyrównuje koloryt skóry, wzmacnia naczyńka, regeneruje naskórek i  spowalnia procesy starzenia skóry.  

Podstawowym składnikiem mojego toniku różanego jest hydrolat różany, uzyskany w drodze destylacji parą, której poddane zostały patki róż pachnących w moim alembiku. Hydrolat różany nie przenosi w pełni zapachu róż. Żeby wzmocnić ten zapach, poddałam maceracji płatki róż właśnie w hydrolacie różanym. A dokładniej umieściłam płatki róż pachnących w słoju, zalałam je hydrolatem różanym i pozostawiłam na trzy dni. Po upływie tego czasu zlałam hydrolat, zużyte płatki wyrzuciłam, a słój napełniłam świeżymi płatkami i znowu pozostawiłam na trzy dni. Taką czynność powtórzyłam jeszcze raz. Należy przy tym pamiętać, aby chociaż raz dziennie potrząsnąć słojem lub wymieszać zawartość.  Dzięki takiemu zabiegowi uzyskałam pachnący hydrolat o mocnym różowym zabarwieniu.

Jeżeli nie posiada się hydrolatu różanego, można przygotować wodę różaną w podobny sposób. Zamiast hydrolatu należy zalać  pachnące płatki róż wodą destylowaną, z małą ilością spirytusu 95 %.  Spirytus ma   zapobiec  ewentualnej fermentacji. Czynność wymiany płatków róż można powtórzyć kilkakrotnie, aż uzyska się pożądaną intensywność zapachu. Cały proces maceracji wodnej płatków róż powinno przeprowadzać się w chłodnym miejscu (nie w lodówce), np. w piwnicy lub chłodnej łazience. Po tym czasie zlać płyn i przefiltrować, przelać do butelki, najlepiej z ciemnego szkła i przechowywać w chłodnym miejscu, np. w lodówce lub w piwnicy.

 Kolejnym składnikiem jest ocet różany. Można pozyskać go  w różny sposób.

Ja przygotowałam ocet w sposób tradycyjny, choć długotrwały. Duży słój napełniłam do 2/3 wysokości płatkami róż i zalałam wodą przegotowaną z cukrem, ostudzoną. Ponieważ nie miałam matki octowej różanej, dodałam ¼ szklanki octu jabłkowego własnej roboty. Słój zabezpieczyłam gazą, aby nie dostały się muszki i postawiłam na parapecie od południowo-zachodniej strony. Codziennie mieszałam płatki w słoju. Płatki róż   przez ten czas utrzymywały się w górnej części płynu, a płyn   miał zapach wina. To trwało około 3 tygodni. Po tym czasie płatki róż opadły i to był znak, że zakończyła się fermentacja  alkoholowa, a rozpoczęła fermentacja octowa.   W tym momencie usunęłam płatki róż, a czysty płyn pozostawiłam na następne  3 tygodnie do fermentacji octowej.  Po tym czasie przefiltrowałam ocet i przelałam do butelek, ale nie zamykałam ich korkiem, tylko zabezpieczyłam gazą, ponieważ nie zakończyła się jeszcze całkiem fermentacja i odstawiłam w chłodne miejsce, czyli do piwnicy.

 Jeżeli nie chce się tak długo czekać na własny ocet różany, można uzyskać go w krótszym czasie. Słój umyty i wyparzony należy napełnić płatkami róż pachnących i zalać octem, najlepiej  jabłkowym lub winnym. Codziennie należy potrząsać słojem. Po trzech dniach wymienić płatki na nowe, a po kolejnych 3 dniach powtórzyć czynność, aż do uzyskania pożądanej intensywności zapachu.

Ostatni składnik mojego toniku różanego, to gliceryt różany. Potrzebna jest gliceryna roślinna, woda destylowana i spirytus.  Słój umyć i wyparzyć, włożyć płatki róż pachnących i zalać podgrzanym do 40 stopni spirytusem, tak, aby tylko przykryć płatki, szybko wymieszać i pozostawić na około 15 minut. W tym czasie glicerynę rośliną podgrzać wraz z wodą destylowaną również do 40 stopni. Po upływie15 minut zalać płatki mieszanką wody i gliceryny i wymieszać. Słój zamknąć pokrywką i pozostawić na 30 dni w ciepłym, ciemnym miejscu, codziennie wstrząsając słojem lub mieszając zawartość. Po tym czasie przecedzić i przefiltrować płyn (trochę to trwa). Następnie  przelać do naczynia (słoja, butelki, może być  z ciemnego szkła) i przechowywać w chłodnym miejscu.

Ja przygotowuję składniki  glicerytu w proporcji 1/5/1, tzn. jedna część spirytusu, 5 części gliceryny roślinnej i jedna część wody destylowanej (lub przegotowanej).  Ale można sobie nieco zmienić te proporcje.

Mój tonik różany składa się z:

2/5 części hydrolatu różanego,

1/5 części wody różanej,

1/5 części octu różanego,

1/5 części glicerytu różanego.

Jeżeli nie posiada się hydrolatu różanego, wystarczy połączyć pozostałe składniki, czyli wodę różaną, ocet różany, gliceryt różany w równych częściach.

Trzeba włożyć  trochę pracy w przygotowanie takiego toniku różanego, ale skóra Wam za to podziękuje. Będzie świeża i promienna.

Continue Reading

Eko - Kosmetyki | Zioła

Lawenda – co można z niej zrobić.

Lawenda po jesiennym cięciu i podsypaniu krzewów dolomitem, tego lata pięknie i obficie zakwitła.

Pierwsze cięcie odbyło się 3 tygodnie wcześniej i ta lawenda suszy się na werandzie. Część jej pójdzie do słoja na uspokajające herbatki ziołowe, część na bukiet do sypialni, a część do woreczków zapachowych.

Mam różne lawendy i kwitną one też w różnym czasie. Teraz wykonałam drugie cięcie, tej później kwitnącej lawendy.

Ta lawendka pójdzie do alembiku na hydrolat oraz do słoja na macerat olejowy, nazywany też olejkiem lawendowym. Lawendowy macerat olejowy odświeża i nawilża skórę, koi podrażnienia, działa przeciwbakteryjnie i ściągająco. W szczególności poleca się go dla cery mieszanej i tłustej, ma zastosowanie do masażu relaksacyjnego, oraz do olejowania włosów Zawarte w maceracie lawendowym substancje, takie jak cyneol, geraniol, limonen, sabinen, wspomagają zabliźnianie i leczenie różnego rodzaju zmian skórnych. Duża zawartość tanin (związków o właściwościach ściągających i wysuszających) wspomaga leczenie uszkodzeń skóry, np. oparzeń czy otarć. Macerat lawendowy można stosować do olejowania włosów; wzmacnia cebulki, zmniejsza wypadanie włosów, odświeża i nawilża suchą skórę głowy.

A hydrolat lawendowy używam jako tonik do przemywania twarzy oraz jako dodatek do mojego nawilżajacego kremu różano-lawendowego, idealnego na letnie dni.

Hydrolat lawendowy uzyskuję w moim szklanym alembiku, w drodze destylacji parą wodną lawendy wąskolistnej. Ma wspaniałe właściwości pielęgnacyjne, miedzy innymi; zwalcza wolne rodniki, a tym samym opóźnia starzenie skóry, działa bakteriobójczo, oczyszczająco, przeciwzapalnie, szczególnie polecany do skóry z trądzikiem różowatym, do cery naczynkowej, ma pH lekko kwaśne, zbliżone do pH skóry, pobudza krążenie krwi, łagodzi stany zapalne skóry głowy, chroni włosy przed wypadaniem i stymuluje je do wzrostu, wzmacnia cebulki włosowe, pomaga w gojeniu ran i oparzeń.

Oczywiście zostawiam też część lawendy na rabatach, bo pięknie wyglądają, wspaniale pachną i odstraszają komary, kleszcze i inne niepożądane owady. Lawendę łatwo się rozmnaża, ja wysiewam z własnych pozyskanych nasion, a także klonuję, czyli końcówki pędów (bez kwiatów) wsadzam do skrzynki, można użyć do tego ukorzeniacza, a na wiosnę wysadzam do gruntu. Te „moje” lawendy są mocniejsze, nie wymarzają zimą, nie padają w czasie suszy, czego nie mogę powiedzieć o kupowanych w różnych marketach. Polecam założyć swoją uprawę od początku do końca. Oszczędność pieniędzy i satysfakcja .

Continue Reading

Eko - Kosmetyki | Ogród

Olejek różany – jak zrobić?

Wracam do tematu „olejku różanego”, ponieważ widzę bardzo duże zainteresowanie tym tematem (ponad 6 tysięcy wejść), o czym świadczą też liczne zapytania i komentarze na moim blogu pod wpisem z czerwca 2019 roku „Jak zrobić samodzielnie olejek różany do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów „.

Jeszcze raz podkreślam, że nie jest to olejek eteryczny, bo ten uzyskuje się w drodze destylacji kwiatów róży. Jest to tak naprawdę macerat olejowy, który każdy może zrobić samodzielnie w domu. A ma wspaniałe właściwości i warto poświecić chwilę na zrobienie własnego kosmetyku pachnącego różą.

W poniższym filmie pokazuję jak zrobić „olejek różany”, a także opowiadam, z jakich róż najlepiej zrobić taki olejek. Zapraszam.

Co można jeszcze zrobić z płatków róży pachnącej? Bardzo wiele wspaniałości. Róża daje naprawdę dużo możliwości.

Zbiór płatków różanych

Suszę płatki, które później dodaję do herbatek ziołowych, wspaniale wzbogacają jej smak.

Robię syrop z płatków, o tym też już pisałam wcześniej 01 lipca 3029 „Syrop z płatków pachnącej jadalnej róży „.

Przygotowuję pyszną nalewkę. Wpis z 10 lipca 2019 r – ” Nalewka na płatkach róży „.

Destyluje hydrolat z platków róży, który potem dodaję jako składnik mojego kremu do twarzy, nawilżającego „Lawenda i Róża” . Wpis pt. ” Krem lawendowo – różany”.

Przygotowuję konfiturę różaną, doskonały dodatek do ciast i tortów.

Pozyskuję zapach róży metodą Enfleurage.

Najlepiej do tego wszystkiego, co powyżej, wykorzystywać róże intensywnie pachnące. Od paru lat powiększam kolekcję właśnie takich róż, i co ciekawe, najmocniej pachną właśnie róże różowe. Róże pomarszczone, róże majowe, róże damasceńskie, róże stulistne – wszystkie one mają kolor różowy. Kupując róże, najlepiej je po prostu wąchać, wtedy mamy pewność. Poniżej kilka obrazków różanych z mojego ogrodu.

róże pnące, różowa pachnie, czerwona tylko ładnie wygląda, ale jest bez zapachu.
na pierwszym planie róża burboncka
róża majowa

Continue Reading

Eko - Kosmetyki

Krem pod oczy i na powieki

Do tej pory używałam moich kremów na całą twarz, szyję i dekolt.  Ale teraz mam już  mój nowy krem – krem pod oczy i na powieki. Nazwałam go „Czeremcha” , bo głównym surowcem są kwiaty czeremchy.  Z kwiatów czeremchy przygotowałam macerat olejowy,  gliceryt alkoholowo-wodny , a z kwiatów i liści wydestylowałam pachnący migdałami hydrolat. Połączenie tych substancji dało naprawdę dobry efekt. Krem jest bardzo delikatny, dobrze się wchłania, nawilża skórę i pięknie pachnie.

Czeremcha stanowi bogate źródło substancji bioaktywnych, do których należą między innymi: witamina C, rutyna, pektyny, olejki eteryczne, garbniki, kwasy organiczne. Ma właściwości nawilżające, wygładzające i antyseptyczne. Zmniejsza obrzęki, likwiduje cienie pod oczami, wybiela przebarwienia, zmniejsza łojotok, przyspiesza gojenie. 

O hydrolacie czeremchowym pisałam w ubiegłym roku tutaj https://melarosa.pl/2019/05/08/hydrolat-czeremchowy/

 Dzisiaj napiszę o glicerycie, czyli wyciągu glicerynowo-alkoholowo-wodnym. Ja przygotowałam już w tym roku gliceryt z kwiatów czeremchy, z kwiatów lilaka (bzu fioletowego) oraz z pączków leszczyny.

 Do przygotowania takiego glicerytu potrzebna jest gliceryna roślinna, która ma właściwości nawilżające, łagodzące, wygładzające, przeciwzapalne, nadaje skórze elastyczność. Drugim składnikiem glicerytu jest alkohol – spirytus 60 – 70 %. Trzecim składnikiem jest woda, najlepiej destylowana lub  przegotowana,  ciepła. Proporcje przy łączeniu tych składników bywają różne. Ja stosuję  5 części gliceryny, 1 część spirytusu, 1 część  wody. Słój szklany i pokrywkę należy wyparzyć . Ja dodatkowo spryskuję je  spirytusem. Zioła, kwiaty lub pączki rozdrabniam i wkładam do słoja, zalewam spirytusem podgrzanym do temperatury ok. 40 stopni C, tak, żeby były wilgotne. Należy lekko przemieszać łyżką (drewnianą lub ceramiczną), aby spirytus dotarł do wszystkich części surowca i pozostawić na ok. 30 minut.

Glicerynę łączę z wodą i podgrzewam też do temperatury 40 stopni C, a następnie zalewam surowiec w słoju, tak, żeby był przykryty ok. 2 cm. Słoik zakręcam i ustawiam w ciepłym miejscu, może być parapet, ale wtedy dobrze jest osłonić przed ostrym działaniem słońca przykrywając np. ściereczką  albo papierową torebką. Co 2-3 należy przemieszać łyżką lub lekko wstrząsnąć słoikiem.   Po 3-4 tygodniac, zlać gliceryt, przefiltrować, po kilku dniach ponownie przefiltrować, potem przelać do czystej butelki lub słoika, najlepiej z ciemnego szkła i odstawić  do chłodnego miejsca.

Do czego stosować? Do maści, kremów, maseczek, balsamów, toników lub jako wcierki do włosów. Z dnia na dzień surówców przybywa, jutro przygotuję gliceryt z glistnika jaskółcze ziele, właśnie zaczął kwitnąć.

Continue Reading

Eko - Kosmetyki | Ogród

Enfleurage c.d. – perfumy „Biały Bez”

Z czasów mojego dzieciństwa pamiętam, że w domu stały na półce perfumy „Biały Bez”. Dzisiaj, kiedy zajrzy się do Internetu można znaleźć bardzo dużą ofertę perfum, wód perfumowanych, kolońskich, o zapachu bzu czy lilaka. Bo tak naprawdę ten popularnie nazywany bez biały, niebieski, fioletowy, który teraz wychyla się prawie z każdego ogrodu i pachnie, to lilak pospolity.

Ale cóż, Julian Tuwim też nazywał go bzem, a nie lilakiem. „Rwanie bzu”

Narwali bzu, naszarpali,
Nadarli go, natargali,
Nanieśli świeżego, mokrego,
Białego i tego bzowego.

Ostatni wpis traktował o perfumach z czeremchy uzyskiwanych metodą enfleurage czyli nawonnienie tłuszczu zwierzęcego zapachem kwiatów lub ziół. Śmiało mogę powiedzieć, że udało mi się zatrzymać zapach czeremchy w małych słoiczkach, w formie pomady. A teraz jest czas, kiedy tą samą metodą pozyskuję zapach lilaka, czyli bzu białego.

zapach bzu

W międzyczasie poddałam kwiaty lilaka (bzu białego) destylacji. Wyodrębnił się olejek, ale w bardzo małej ilości, natomiast hydrolat o wspaniałych właściwościach, niestety, też nie pachnie tak jak świeży kwiat. Natomiast tłuszcz wołowy nerkowy, bo tym razem nie zastosowałam mieszaniny tłuszczów; wołowego i wieprzowego, pięknie się już nawonnił, a to przecież jeszcze nie koniec. Kwiaty bzu ułożone na cieniutkiej warstwie tłuszczu przykrywam jedwabną apaszką. Ona też fantastycznie się nawonniła. Ciekawa jestem, jak długo utrzyma się ten zapach na apaszce, bo pomadę tłuszczową włożę do słoiczka i zamknę tam zapach. Trochę przeszkadza mi deszcz, bo kwiaty muszą być suche, ale cóż, deszcz potrzebny jest wszystkim roślinom, poczekam.

W małym naczyniu ceramicznym układam konwalie. Nie mam ich aż tak dużo, żeby wystarczyło mi na kilkanaście zmian kwiatów w ramie o wymiarach 50 x 60 cm. Zatem na dno niedużego naczynia ceramicznego wylałam roztopiony tłuszcz wołowy i po zastygnięciu zaczęłam układać kwiaty. Tak robiłam w marcu z hiacyntami i żonkilami. Opisałam to tutaj https://melarosa.pl/2020/03/03/enfleurage-czyli-jak-zatrzymac-ulubiony-zapach/

Metoda enfleurage jest bardzo prosta, ale wymaga cierpliwości i wytrwałości, żeby uzyskać oczekiwany efekt. Należy wybierać kwiaty o silnym zapachu i takie do których ma się dostęp w dłuższym okresie czasu. Za chwilę zakwitną róże, te na szczęście potrafią kwitnąć długo.

Warto zrobić własne perfumy, naturalne. Można też łączyć kwiaty, tworzyć nowe kompozycje zapachowe, jedyne, własne, niepowtarzalne.

Do dzieła 🙂

Continue Reading

Eko - Kosmetyki | Zioła

Czeremcha – zapach, właściwości, zastosowanie

suszenie kwiatów czeremchy

Czeremcha to taki krzew chwast. Gdzie się zasieje, tam rośnie. Zapach czeremchy towarzyszył mi  od dzieciństwa. Idąc do szkoły przechodziłam codziennie koło krzewu czeremchy. Ale jakoś tak obojętnie. Dzisiaj inaczej, kiedy czeremcha za płotem zaczyna kwitnąć i rozsiewa ten wspaniały zapach, nie mogę się nasycić. Szczególnie wieczorem, kiedy zapach nabiera intensywności, chodzę po ogrodzie i wącham, i wącham.

Zastanawiam się, dlaczego tak dekoracyjny krzew o pięknym zapachu i ogromnych właściwościach prozdrowotnych kwiatów, liści, kory i owoców, nie znajduje miejsca w naszych ogrodach.

 Dzisiaj w ogrodach, na modłę zachodnią, zadomowiły się zimozielone krzewy, głównie iglaste, które wyglądają tak samo przez cały rok, zachwycamy się kwitnącymi krzewami, które oprócz ładnych kwiatów nie mają innych walorów, bo nie pachną, nie można ich wykorzystać ani dla zdrowia, ani dla urody, ani dla podniebienia.

 A czeremcha pachnie,   prezentuje się  jak panna młoda w tej swojej bieli, z kwiatów można zrobić napar, wywar, hydrolat, macerat,  syrop, nalewkę, a z owoców konfiturę, dżemy, galaretki, soki, nalewki, wina,  pamiętając  tylko  o pozbyciu się  pestek, które zawierają glikozydy cyjanogenne, które przekształcają w cyjanowodór (kwas pruski).

Od pewnego czasu usiłuję  zatrzymać  zapach czeremchy  na dłużej. Destylowałam kwiaty czeremchy w ubiegłym roku, ale nie udało mi się uzyskać olejku eterycznego, uzyskałam hydrolat o wspaniałych właściwościach, ale pachniał migdałowo-marcepanowo. Pisałam o tym w ubiegłym roku https://melarosa.pl/2019/05/08/hydrolat-czeremchowy/

Dobrze utrzymuje się zapach czeremchy w maceracie olejowym, przygotowuję go co roku i wykorzystuję jako składnik kremów.

 Oczywiście suszę też kwiaty czeremchy, potem dodaje do mieszanek ziołowych i piję jak herbatkę, albo przygotowuję wywar jako składnik moich  kosmetyków.

W tym roku udało mi się uzyskać , w ilościach minimalnych, olejek eteryczny. Zapach wspaniały, niepowtarzalny, ale znikoma ilość nie pozwala na jakiekolwiek inne  jego wykorzystanie, niż wąchanie. Taka mini aromatoterapia.

Podjęłam kolejną próbę zatrzymania zapachu czeremchy, przy zastosowaniu metody „enfleurage”,  co znaczy „nawonnienie”. O tej technice napisałam w marcu tego roku  artykuł   https://melarosa.pl/2020/03/03/enfleurage-czyli-jak-zatrzymac-ulubiony-zapach/ Poniżej film, o tym jak uparcie dążę do tego, aby jednak zatrzymać zapach czeremchy. I chyba nareszcie mi się to udało.

enfleurage – czeremcha

Więcej o wspaniałych właściwościach czeremchy można poczytać tutaj https://rozanski.li/111/kwitnie-czeremcha/

Niesłusznie, przez lata traktowano czeremchę jak krzew o trujących owocach i narkotycznych kwiatach.

Owoce czeremchy są też cennym pokarmem dla ptaków.

Teraz zaczynają kwitnąć konwalie i bzy. I to moje kolejne wyzwanie, do którego stanę już dzisiaj, licząc oczywiście na sukces.

Continue Reading

Eko - Kosmetyki | Zdrowie

Destylacja olejku eterycznego z jodły syberyjskiej.

Dr Henryk Różański opisuje na swojej stronie https://rozanski.li/465/olejek-pichtowy-oleum-pichtae-abies-sibirica-oil/ szerokie spektrum działania olejku eterycznego z jodły syberyjskiej: tonizujące, immunostymulujące, antywirusowe, antygrzybicze, antybakteryjne, antypierwotniakowe, pobudzające akcję serca, pobudzające psychicznie. Osusza i rozszerza oskrzela. Pobudza miesiączkowanie. Wspomaga procesy odtruwania organizmu. Korzystnie działa przy artretyzmie i reumatyzmie, nerwobólach oraz bólach mięśni. Jodła łagodzi procesy zapalenie błon śluzowych, reguluje działanie układu trawiennego, poprawia apetyt.

Wskazania: osłabienie odporności organizmu, przeziębienie, kaszel mokry, zaflegmienie oskrzeli, skąpe miesiączkowanie, zapalenie zatok, ból i zawroty głowy na tle zaburzeń krążenia. Profilaktyka grzybic – wcieranie.

Kiedy przeczytałam o wspaniałych właściwościach olejku z pączków jodły syberyjskiej poszłam do mojej sąsiadki p. Basi, która w swoim ogrodzie ma kilka dorodnych jodeł syberyjskich. Właśnie wypuściły piękne pączki. Sąsiadka udostępniła mi do zbioru paczków swoje jodły i tak trafiły do mojego alembiku. Wspaniały jodłowy zapach rozchodził się po całym domu, a ilość wydestylowanego olejku zaskoczyła mnie, prawie 5 ml. Oprócz olejku uzyskałam w drodze destylacji parą wodną ponad 1 litr pachnącego lasem kryształowego hydrolatu.

Oprócz w/w działania, olejek z jodły syberyjskiej znajduje zastosowanie jako składnik kosmetyków przeciwtrądzikowych, antyseptycznych i pobudzających regenerację naskórka. Ja dodaję olejek i hydrolat do swoich kremów i maści. Stosuję go również do przemywania skóry, zamiast toniku.

Olejek można stosować zewnętrznie, można dodawać do kąpieli, można wykorzystywać go do aromatoterapii oraz do sporządzania kosmetyków naturalnych. A jeżeli nie robi się własnych kosmetyków, tak jak ja to robię, to można wzbogacić kilkoma kroplami olejku kosmetyki zakupione w sklepie. Dzięki bakteriobójczym i antyseptycznym właściwościom preparaty z jodły stosuje się również bezpośrednio na skórę, bo przyspieszają gojenie się ran czy oparzeń i łagodzą objawy egzem O tym, jak stosować olejek opawiadam w powyżej zamieszczonym filmie.

Olejku nie powinny stosować kobiety w ciąży, kobiety karmiące i dzieci do trzeciego roku życia.

Continue Reading

Eko - Kosmetyki

Enfleurage, czyli jak zatrzymać ulubiony zapach.

Zapach od tysięcy lat był ważny w różny sposób dla istot żywych. Zapach leczy, zapach daje poczucie bezpieczeństwa i szczęścia, zapach przypomina, zapach przyciąga lub odpycha. Zapach budował fortuny, zapach był inspiracją, zapach towarzyszy nam codziennie.

Hiacynt

Wielu poetów zapachowi poświęciło całe utwory. Julian Tuwim pisał w wierszu „Sen złotowłosej dziewczynki” – ” Pani pachnie jak tuberoza, to nastraja i podnieca, a ja lubię tuman narkozy, a najbardziej, gdy jest kobieca” .

Wielu pisarzy zapach umieściło w swoich powieściach w roli głównej lub drugoplanowej; np. Olga Tokarczuk w „Szafie”, Katarzyna Bonda w „Pochłaniaczu”, Jarosław Iwaszkiewicz w „Tataraku” i wielu innych. No i oczywiście jedna z moich ulubionych książek „Pachnidło” Patricka Süskinda. Kiedy dowiedziałam się, że na podstawie tej książki będzie kręcony film, zastanawiałam się, jak uda się realizatorom oddać atmosferę Paryża z jego zapachami i odorami, którą tak fantastycznie przekazał czytelnikowi Süskind. I… byłam zachwycona filmem. Obejrzałam go kilka razy.

Są różne sposoby pozyskiwania zapachów z ziół i kwiatów. Przez ostatnie dwa lata destylowałam parą wodną olejki eteryczne z ziół, kwiatów, krzewów i drzew. Niestety, nie zawsze ze skutkiem zadawalającym. To znaczy, że w moim alebiku nie zawsze udawało się wyodrębnić olejek eteryczny, głównie z kwiatów; np. czeremchy, jaśminowca, lewkonii, róży, lilii. Natomiast destylując zioła, skórki owoców, liście oraz igły drzew i krzewów, nie było problemu. Największe rozczarowanie spotkało mnie, kiedy destylowałam kwiaty lewkonii,niestety olejku nie dało się wyodrębnić, a hydrolat pachniał mniej więcej kalafiorem, o ile to w ogóle można było nazwać zapachem.

Będąc w ubiegłym roku w Muzeum Perfum w Paryżu dowiedziałam się, że są kwiaty o zapachu niemym, pachną pieknie, ale nie ma sposobu na pozyskanie ich zapachu, np. maciejka, której zapach na potrzeby kosmetyczne i perfumeryjne, tworzony jest z wykorzystaniem substancji syntetycznych. Dzisiaj substancje synteczne są podstawą wielu perfum, np. w Chanel No 5.

Jednym ze sposobów pozyskania zapachu naturalnego jest metoda Enfleurage, która opisana jest w książce „Pachnidło” i pokazana w filmie pod tym samym tytułem.

Materiał, z którego chcemy pozyskać zapach, pachnące płatki kwiatów, zioła, pachnące liście, umieszcza się w absorbencie. Absorbentem mogą być tłuszcze zwierzęce; wołowy lub wieprzowy. W Grasse – sercu perfumerii w Europie, w dawnych czasach wykorzystywano do tego celu mieszankę smalcu i łoju. Materiał zapachowy, czyli płatki kwiatów, liście muszą być suche, gdyż woda powoduje jełczenie tłuszczu. Tłuszcz rozprowadza się na szklanej płycie umieszczonej w drewnianej ramie. Rama ma zwykle wymiary 50 x 60 cm. Warstwa tłuszczu ma określona grubość, w zależności od roślin, zazwyczaj od 2 do 5 mm. Na niej układa się kwiaty i przykrywa drugą ramą. Czas przebywania kwiatów w tłuszczu jest różny i wynosi od 20 godzin dla jaśminu, nawet do 100 godzin dla tuberozy.  Po tym czasie ramy się rozdziela, usuwa sie zużyte kwiaty i układa nowe.

I zmiana kwiatów (hiacynt)
II zmiana kwiatów (hiacynt)
III zmiana kwiatów (hiacynt)
IV zmiana kwiatów (hiacynt)

Ja nie dysponuję jeszcze ramami drewnianymi, ale niebawem będą, więc na razie układam kwiaty w ceramicznych naczyniach. Aktualnie pozyskuję zapach z żonkili i hiacyntów. Bazą tłuszczową w przypadku żonkili jest olej kokosowy bezzapachowy, dla hiacyntów bazą jest łój wołowy nerkowy. Do tej pory wymieniłam kwiaty czterokrotnie. Hiacynty oddają już pięknie zapach do łoju wołowego, ale też ich zapach jest bardzo intensywny.

Łój wołowy nerkowy, cienka warstwa pod kwiaty.

Żonkile w mniejszym stopniu oddają zapach, myślę, że olej kokosowy nie ma takiej zdolności pochłaniania zapachów, co łoj wołowy. Ale też zapach ich jest mniej intensywny niż hiacyntów. Z pewnością jeszcze kilka razy wymienię kwiaty. Można też użyć jako absorbentu masło shea.

Żonkile

Czynność tę powtarza się nawet kilkadziesiąt razy, aż do momentu, w którym tłuszcz nasyci się olejkiem eterycznym. No i trzeba też kontrolować, czy tłuszcz nie jełczeje, bo wtedy całość nadaje sie tylko do wyrzucenia. Nasączony zapachami tłuszcz nazywa się pomadą i może być produktem końcowym, tzn. można już używać go jako perfumy.

Może być też półproduktem do uzyskania „olejku absolutnego”, czyli coś pomiędzy olejkiem, a absolutem. Ale o tym może innym razem, jeszcze nie doszłam do drugiego etapu. Ale to co już uzyskałam, zachwyca mnie. W ten sposób można pozyskać zapach lilii, gardenii, tuberozy, frezji, jaśminu, bzu oraz innych mocno pachnących kwiatów. Ja szykuję się już na fijołka wonnego, a zaraz potem na czeremchę. Liczę na sukces 🙂

Człowiek odczuwa zapachy na skutek wdychania do nosa powietrza, w którym zawarty jest co najmniej jeden związek wonny w ilości większej od określonego stężenia minimalnego. Przez zapach rozumie się często woń przyjemną, ale używa się tego słowa również w sensie woni obojętnej lub przykrej – nieprzyjemne zapachy są nazywane smrodem, odorem lub fetorem . Tyle tutaj https://pl.wikipedia.org/wiki/Zapach

Continue Reading

Eko - Kosmetyki

Destylacja olejków eterycznych z cytrusów.

W grudniu postanowiłam, że nie będę, jak co roku, kupowała prezentów, ale przygotuję je sama. Zamiar był taki, aby przygotować zestawy kosmetyczne składające się z kremów, maści, balsamów, olejków do włosów i olejków do ciała, hydrolatów i perfum. W ubiegłym roku byłam na różnych warsztatach, na których uczyłam się przygotowywać naturalne kosmetyki, w tym na warsztatach perfumiarskich. Od wiosny destylowałam kwiaty i zioła, aby pozyskać jak największa bazę zapachową. Niestety, nie udało mi się uzyskać olejków z kwiatów, na które bardzo liczyłam, czyli z róży, jaśminowca, czeremchy, kwiatu głogu, kwiatu czarnego bzu, lewkonii, a także z kwiatu i ziela nagietka czy wrotyczu. Uzyskałam pięknie pachnące hydrolaty, ale olejków nie udało się wyodrębnić. Natomiast uzyskałam olejki z lawendy o bardzo intensywnym zapachu, z mieszanki bazylii (cytrynowa, cynamonowa, anyżkowa) o bardzo ciekawym zapachu, z kwiatów hyzopu lekarskiego, z tymianku, oregano, szałwi lekarskiej, geranium, rozmarynu, estragonu, pysznogłówki, mięty i melisy, no i oczywiście z cytrusów, Najpierw destylowałam skórki pomarańczy, mandarynki i grejpfruta, później z samego grejpfruta, a dzisiaj ze skórek pomarańczy i mandarynki. Zapach olejków z cytrusów jest bardzo intensywny, bardzo mocno zaznacza swój udział w perfumach, ale jest bardzo przyjemny. Poniżej króciutki filmik z destylacji.

Jak widać na filmie, prowizorycznie zaizolowałam folią aluminiową część kolby górnej i łącznika, aby zwiększyć temperaturę w kolbie i w łączniku, po to, aby olejki nie wykraplały się za wcześnie, aby wykraplały się we właściwym miejscu, tzn. w chłodnicy. Szczególnie ważne to jest, kiedy temperatura w pomieszczeniu, w którym się destyluje jest obniżona, tak jak teraz zimą.

Continue Reading