Balsam do ust dołączył już ponad dwa lata temu do zestawu moich naturalnych kosmetyków, ale jak dotąd nie doczekał się odrębnego wpisu na moim blogu.
Balsam do ust to kosmetyk z tych, które przygotowuje się łatwo i w miarę szybko. Należy przygotować składniki, odmierzyć, połączyć na gorąco w kąpieli wodnej, dobrze wymieszać i lekko ostudzić, dodać pozostałe składniki, znowu wymieszać, a następnie przelać do wyparzonych małych słoiczków, zakręcić i gotowe do użycia.

Składniki do połączenia na gorąco:
– macerat olejowy dowolny, ja dodałam macerat nagietkowy – 14 g,
– olej kokosowy – 10 g,
– masło shea – 10 g,
– wosk pszczeli 6 g.
Powyższe składniki podgrzewam w kąpieli wodnej, czyli naczynie, w którym umieściłam składniki wkładam do drugiego naczynia z wodą i podgrzewam do czasu dokładnego rozpuszczenia wszystkich składników, po czym należy dobrze wymieszać.

Kiedy temperatura mieszanki spadnie poniżej 40 stopni C, dodaję składniki „na zimno”:
– olej zimnotłoczony dowolny (ulubiony) – 10 g, ja dodałam olej z czarnej porzeczki,
– 4-5 kropli oleju rycynowego,
– witamina E – 2 – 3 kapsułki,
– 6 -7 kropli ulubionego olejku eterycznego.
Wszystko razem znowu wymieszać. Można też dodać dla koloru barwnik naturalny mika.
Taki balsam pięknie nabłyszcza usta i doskonale chroni je przed niekorzystnym wpływem warunków atmosferycznych takich jak wiatr, słońce, mróz. Polecam, satysfakcja gwarantowana.