Bez kategorii | Eko - Kosmetyki | Ogród | Zdrowie

Hyzop lekarski, jego właściwości i zastosowanie – destylacja olejku eterycznego.

Hyzop lekarski kilkanascie lat temu trafił w małej doniczce do mojego ogródka. Kupiłam go z kilkoma innymi ziołami nic o nim nie wiedząc. Ale zapach liści zainteresował mnie. Piszę liści, bo nie kwitł w momencie, kiedy go kupowałam i nie miałam pojecia o tym, że w ogóle kwitnie i to bardzo okazale, jak się potem okazało. A okazało się po kilku latach, kiedy w czerwcu, jak co roku, ścięłam ziele hyzopu do suszenia, a tym razem również na nalewkę. Jak ścięłam, to dopiero zaczęłam szukać w książce „Kalendarz Nalewek ” przepisu na nalewkę hyzopową, ale na stronach czerwcowych nie było takiej nalewki, na lipcowych i sierpniowych też nie było, dopiero na stronach wrześniowych pojawił się przepis. I wtedy okazało się, że ścinając zioło w czerwcu do suszenia, nie dawałam mu możliwości do tego, aby zakwitł i pokazał swoje piękne ciemnoniebieskie, a czasami białe, kwiatki, o mocnym kamforowym zapachu, który wabi pszczoły, trzmiele i motyle. Jest rośliną miododajną.

Hyzop lekarski to zioło niewymagające, mrozoodporne, nie trzeba go zabezpieczać na zimę. Mój hyzop rośnie w ogrodzie na stanowisku słonecznym, lekko osłoniętym od wiatru i myślę, że mu tam dobrze. Na jesień ścinam go na 7-10 cm nad ziemią. Na wiosnę odrasta, zagęszcza się i z roku na rok bardziej obficie kwitnie. Część krzaczków wykopuję na wiosnę i obdarowuję sąsiadki i znajomych. Bo warto mieć hyzop lekarski w swoim ogródku. Same zalety. To dobre aromatyczne zioło do stosowania w kuchni, w szczególności do potraw cięższych, takich jak potrawy mięsne (pieczenie, pasztety) czy potrawy z roślin strączkowych lub ziemniaków. Hyzop wspomaga trawienie i podbija smak potraw. Można dodawać świeże kwiatki do sałatek, ale trzeba stosować go z umiarem, aby nie zdominował smaku całej potrawy.

Hyzop lekarski znajduje szerokie zastosowanie w ziołolecznictwie z uwagi na swoje właściwości antybakteryjne, przeciwwirusowe, grzybobójcze, antyseptyczne, przeciwpasożytnicze i wykrztuśne. Szczególnie polecany jest przy schorzeniach dolnych i górnych dróg oddechowych, przy uperczywym kaszłu, zaflegmieniu. Pomaga przy dolegliwościach żołądkowych (niestrawnościach, biegunkach i wzdęciach), działa wiatropędnie, pobudza wydzielanie soku żołądkowego ułatwiając trawienie. Działa rozkurczowo i lekko moczopędnie. Olejek eteryczny z hyzopu działa odprężająco i uspokajająco. 

Jak zawsze przy stosowaniu kuracji ziołowych należy zachować ostrożność. Nie powinny stosować hyzopu lekarskiego kobiety w ciąży, kobiety karmiące, osoby uczulone na hyzop i dzieci. Ja hyzop lekarski dodaję do mieszanek ziołowych „herbatkowych” i to w niewielkich ilościach, bo jak już wspomniałam, jego bardzo silny aromatyczny zapach i smak, może zdominować smak całej mieszanki. W razie potrzeby w proporcji 1 łyżka hyzopu na szklankę wody, zalać wrzątkiem i zostawić pod przykryciem na 15 minut. Pić 3 razy dziennie po pół szklanki po jedzeniu. Ostudzony napar dobrze się nadaje do płukania gardła czy dziąseł.

Ja co roku destyluję olejek eteryczny z hyzopu lekarskiego, a dodatkowo uzyskuję hydrolat hyzopowy. Olejek wykorzystuję do moich kosmetyków, kremów, maści, szamponów, a także do perfum botanicznych. Hydrolat to doskonały środek do płukania gardła i jamy ustnej, do płukania skóry głowy po umyciu, ale również jako tonik do twarzy.

Zapraszam do obejrzenia filmu o destylacji hyzopu lekarskiego.

O warsztatach z destylacji olejków etertcznych w Destylarni Olejków Eterycznych u Moniki i Pawła Piaseckich w Wodzisławiu Śląskim napisałam wczesniej https://melarosa.pl/2021/08/23/destylacja-olejkow-eterycznych-warsztaty-w-destylarni-olejkow-eterycznych-w-wodzislawiu-slaskim/

Continue Reading

Eko - Kosmetyki | Zioła

Destylacja olejków eterycznych – warsztaty w Destylarni Olejków Eterycznych w Wodzisławiu Śląskim.

https://destylarnia-olejkow.mozello.pl/

W dniach 6-8 sierpnia 2021 roku odbyły się warsztaty z destylowania olejków eterycznych w Wodzisławiu Śląskim, na które gospodarze tego wydarzenia zaprosili mnie. Destylarnia olejków eterycznych imienia Marie Clarie Meyer i Andre Rouviere została założona i jest prowadzona przez Monikę i Pawła Piaseckich, wspaniałych ludzi, pasjonatów, z wielkimi planami i marzeniami. Wyjątkowa atmosfera tych warsztatów to ich zasługa.

Paweł Piasecki opowiada o procesie destylacji

Szczegóły warsztatów, które polecam gorąco tym, których temat destylacji olejków eterycznych interesuje, tutaj https://destylarnia-olejkow.mozello.pl/warsztaty/.

Monika i Paweł Piaseccy wiele lat spędzili we Francji, w Prowansji, gdzie pracowali i uczyli się destylowania olejków eterycznych od najlepszych. A teraz uczyli nas destylowania oljeków eterycznych, odsłaniali przed nami tajniki destylacji, szczegóły, których nie doczyta się w książkach. Bogata wiedza praktyczna przeplatana była wykładami o ziołach, o technologii destylowania, o typach destylatorów, o chłodnicach i seperatorach, o przygotowaniu sprzętu do destylacji, o przygotowaniu ziół, kwiatów, liści, igieł, kłączy i ziaren, o tym kiedy zbierać zioła, aby zawierały największą ilość olejku i wielu, wielu innych istotnych sprawach. A wszystko urozmaicane było barwnymi opowiadaniami z życia destylatorów w Prowansji.

destylator miedziany

Przez trzy dni destylowaliśmy szereg ziół, kłączy, liści i igieł: między innymi: lawendę suchą zbiór z zeszłego roku, lawendę świeżą, oregano, doględę wielką, liście katalpy świeże, kłącza tatarku, wiązówkę błotną, szyszkojagody jałowca, lukrecję, chmiel suszony, świerk, miętę.

Destylator ze stali nierdzewnej
miedziany destylator
Przygotowanie destylacji zmielonych owoców jałowca

Każdy uczestnik warsztatów wyjechał z paroma litrami różnych hydrolatów z olejkami.

Olejek i hydrolat

Destylacja odbywała się w kikudziesięciolitrowych destylatorach miedzianych oraz destylatorach ze stali nierdzewnej. To zupełnie inne doświadczenie, niż moje na małym szklanym domowym alembiku. Czas pomyśleć o większym :-). Zauważyłam również kilka rzeczy, które muszę skorygować w mojej destylacji. Wszak ja jestem tylko amatorką. A mając okazję uczyć się od najlepszych, skwapliwie z tego korzystałam.

ubijanie świeżej lawendy w koszu destylatora

Nie sposób pominąć wspaniałej organizacji warsztatów, przepysznych posiłków, rozmów w przerwach zajęć, dobrego towarzystwa. To był bardzo dobrze spędzony czas. Dziękuję Moniko, dziękuję Pawle. Jesteście wielcy.

Wspaniała atmosfera, dobre humory i pogoda, nie tylko ducha, nie opuszczała nas przez trzy dni warsztatów.

Mam nadzieję, że nie było to ostatnie nasze spotkanie i może uda się przygotować razem z Pawłem i Moniką, relację z destylacji w postaci filmu na YouTube 🙂 A niezdecydowanych zachęcam; to dobry adres https://destylarnia-olejkow.mozello.pl

I jeszcze taki dodatek https://wodzislaw-slaski.pl/z-przekonaniem-stawiaja-na-nature

Continue Reading

Ogród

Z wizytą w „Ogrodach Karkonoszy”.

Wczoraj było Święto Matki Boskiej Zielnej i odwiedziliśmy naszego przyjaciela Jurka Wiącka, właściciela „Ogrodów Karkonoszy” w Jeleniej Górze, ogrodnika specjalizującego się w uprawie kwiatów i ziół. Wiele z tych kwiatów i ziół przywędrowało do naszego ogrodu. Jurek to typ pasjonata, znamy się od młodych lat i zawsze taki był. Ma takie szczęście, że łączy pracę z pasją. A rośliny odwdzięczają się pięknymi kolorami, obfitym kwitnieniem, wzrostem i zapachem. Każdej wiosny wybieramy się z mężem po czerwone pelargonie, ale zawsze wracamy z jakimiś nowościami kwiatowymi i ziołowymi, których nigdy nie brakuje w „Ogrodach Karkonoszy”.

Zapraszam na spacer z Jurkiem, do jego ogrodów pełnych kolorów, zapachów i owadziej muzyki. Właśnie kwitną rudbekie, sunbeckie, dzielżany, płomyki (floksy), przetaczniki, w wielu odmianach i kolorach, lawendy, penstemony, astry wrzosolistne, rdest himalajski, szałwie omszone, rozchodniki okazałe w 50 odmianach, lobelie błyszczące czerwone i różowe, złocienie, monarda, słoneczniki i wiele innych.

Dla zainteresowanych ofertą adres strony ogrodykarkonoszy.eu .

Continue Reading

Ogród

Ogród we wszystkich kolorach tęczy.

Każdy miesiąc w ogrodzie ma swoje kolory (pomijam kolory zimy).

Marzec to białe przebiśniegi, jasno zielone kwiaty ciemiernika, fioletowe fiołki wonne, żółte, fioletowe i białe krokusy, żółte gałęzie wierzby., Kwiecień to żółte żonkile, niebieskie cebulice, pierwsze czerwone i żółte tulipany. Maj to kolorowe tulipany; białe, żółte, różowe, pomarańczowe, czerwone, bordowe i czarne, niebieskie niezapominajki i szafirki, białe i żółte narcyze, różowe cebulice, różowo-fioletowe kiście wisterii. Czerwiec to czerwone i różowe różaneczniki, czerwone maki, białe i różowe funkie, białe margerytki, białe w tym roku kosaćce, różowe róże pachnące, ciemnoniebieskie ostróżki, różowe i fioletowe szałwie, białe i różowe lewkonie, fioletowe czosnki, różowy clematis, czerwone pelargonie.

A lipiec to prawdziwy wybuch kolorów. Moje lilie od bieli, poprzez kremowe, żółte, pomarańczowe, paprykowe, różowe, śliwkowe, aż po czarne, właśnie teraz są w pełnym rozkwicie. Towarzyszą im białe i niebieskie rozwary, czerwone, malinowe, fioletowe, różowe i białe floksy, purpurowe jeżówki, różowe, czerwone i purpurowe goździki, fioletowe lawendy, kolorowe cynie, czerwona pysznogłówka, czerwone, białe, pomarańczowe i różowe dalie, białe smagliczki, różowe maciejki, czerwone begonie, czerwone, białe i różowe róże (tzw. szlachetne), białe i niebieskie apagantusy, żółte i pomarańczowe liliowce. Do tego białe, jeszcze nie przebarwione hortensje i biała juka. No i oleandry w donicach; biały, różowy i czerwony. A dzisiaj zakwitł pierwszy pomarańczowy kwiat na milinie.

Czarne lilie pierwszy raz w naszym ogrodzie.

Zapachów tych kwiatów nie da się opisać kolorami, ale są bardzo intensywne. Jedne pachną rano, inne w południe w pełnym słońcu, a jeszcze inne wieczorem po zachodzie słońca.

W lipcu, oprócz zwykłego odchwaszczania, dużo czasu pochłania obcinanie przekwitłych kwiatów i podwiązywanie ciężkich kwiatostanów. Pytanie, czy warto serwować sobie tyle roboty, zamiast poleżeć sobie na krótko przystrzyżonej trawie, w cieniu żywopłotu z iglaków. Nie mam nic przeciwko takim ascetycznym i wygodnym ogródkom. Ale w nich nie widać, jak ogród zmienia się w każdym miesiącu. Nie ma radości z rozkwitających wciąż nowych kwiatów. Nie można zachłysnąć się zmieniającymi się co krok zapachami, przy wieczornym spacerze po ogrodzie. Do tego odgłosy ptaków, pszczół, bąków lub delikatny trzepot skrzydeł motyli.

Moja mama kochała kwiaty i w tzw. przedogródku miała piękne róże, lilie, goździki, szałwie, petunie, narcyze i wiele innych. Pozostała część ogrodu była warzywnikiem z krzewami i drzewami owcowymi, w której rządził mój tato. Kiedy mama zmarła, tato zajmował się też kwiatami. Potem ja wróciłam do domu po studiach, pojawiły się dzieci i zwyczajnie brakowało czasu na zajmowanie się kwiatowym ogródkiem. Pojawiła się trawa, iglaki i mała rabatka z kilkoma kwiatkami. Kiedy zmarł tato, ogród warzywny skurczył się do dwóch małych grządek z sałatą, pietruszką, koperkiem, szczypiorkiem i buraczkami.

Trzeba było jeszcze sporo lat, aby ogród znów wypełnił się barwami i zapachami, kolorowymi kwiatami obok różnorodnych warzyw i krzewów, a trawa jest tylko uzupełnieniem całości i jest jej z roku na rok coraz mniej, na rzecz nowych kwiatowych rabat. Na szczęście dla mnie, wiele lat temu u mojego męża narodziła się pasja ogrodnicza i możemy realizować się wspólnie w naszym ogrodzie. Wspomaga nas w tym od kilku lat nasz najstarszy wnuk Leon (7 lat). Maluchy (Tymon i Ignaś) na razie uwiebiają biegać pomiędzy rabatami i grządkami.

Zakątek śródziemnomorski: m.in. oleandry, aloesy, lawenda, rozmaryn, oliwnik.

Zapraszam na krótki spacer po moim ogródku.

Continue Reading

Kuchnia | Ogród

Konfitura z płatków róż pachnących.

Moje róże w tym roku naprawdę spisują się wyjątkowo. Co 2- 3 dni zbieram dwa kosze płatków. Zrobiłam już syrop na płatkach róży, nalewkę na płatkach róży, mam nasuszonych kilka słojów płatków, postawiłam ocet na płatkach róży, macerują się olejki różane, destylowałam kilka razy róże na hydrolat. A teraz przyszła pora na konfiturę. Kilka dni temu zrobiłam pierwszy raz w tym roku, a dzisiaj zrobiłam drugą partię. Mam nadzieję, że uda się chociaż jeszcze raz, bo konfitura jest przepyszna.

Z jakich róż i jak ja robię opowiedziałam w filmie poniżej.

Pare lat temu ucierałam płatki róż z cukrem w makutrze. Bardzo to uciążliwe zajęcie. Kolejne konfitury robiłam już z pomocą termomixu. Nie zauważyłam jakieś różnicy w smaku, chyba tylko taka, że w makutrze ucierałam ponad godzinę jedna partię, a w termomiksie kilkadziesiąt sekund.

Mój przepis na konfiturę z płatków róż:

  • 1 kg płatków róż
  • 2 kg cukru,
  • 0,7 l wody
  • sok z 3-4 cytryn.

Do termomiksu wrzucam partiami płatki róż, przesypuję cukrem i dodaję trochę wody. Kiedy wszystkie płatki z cukrem i wodą są zmiksowane, dodaję sok z cytryn. Po dokładnym wymieszaniu w jednym garnku, przekładam do trzech garnków, aby szybciej się zagęściły i skarmelizowały, a tym samym skracam czas smażenia. Smaży się na małym ogniu, aż do uzyskania jednolitej masy, bez grudek i kawałków płatków. Żeby sprawdzić, czy już można przekładać do słoiczków, robi się próbę, na spodeczek daje się łyżeczkę konfitury, jeżeli przechyli się spodek, a konfitura będzie się trzymała w miejscu i nie spłynie, jest gotowa. Gorącą konfiturę należy przełożyć do słoiczków, zakręcić, odwrócić do góry dnem i przykryć kocykiem do wystygnięcia. A potem do pączków, do bułeczek, do naleśników, do chlebka albo do herbatki 🙂

Niestety, w pierwszej partii (tej na filmie), dodałam za dużo wody i musiałam dłużej smażyć i odparowywać.

świeże płatki róż
zmiksowane płatki róż z cukrem i wodą
tu już po dodaniu soku z cytryn i rozlaniu do trzech garnków.
Moje róże i ja

Continue Reading

Kuchnia | Zdrowie | Zioła

Syrop z kwiatów czarnego bzu – wspaniały, smaczny, naturalny, na przeziębienie

Rok temu zamieściłam wpis o właściwościach leczniczych kwiatów czarnego bzu. Przypomnę tylko krótko: Działanie przeciwzapalne, antyseptyczne i przeciwobrzękowe. Kwiat czarnego bzu, podobnie jak owoce tego krzewu, polecany jest w szczególności w stanach zapalnych górnych dróg oddechowych, w przeziębieniach, w zatruciach, w ogólnym osłabieniu organizmu. Działa napotnie, obniża gorączkę, oczyszcza organizm z toksyn, uszczelnia i wzmacnia naczynia krwionośne, ułatwia odkrztuszanie zalegającej wydzieliny śluzowej w drogach oddechowych, wspomaga układ moczowy. Przy zapaleniu spojówek polecane są okłady z naparu z kwiatów. Więcej na ten temat tutaj https://melarosa.pl/2020/06/16/kwiaty-czarnego-bzu-wlasciwosci-lecznicze-i-zastosowanie/

W poprzednim wpisie (powyżej) przedstawiłam również przepis na syrop. W tym roku już zrobiłam syrop według przepisu „starego”. Wczoraj przygotowałam syrop wg innego przepisu, takiego jak na syrop na płatkach róży, który opisałam dwa lata temu na moim blogu. https://melarosa.pl/2019/06/26/roza-wielozadaniowa/

Przepis: około 5 litrów kwiatów czarnego bzu należy zalać gorącym syropem z wody (3 litry) i cukru (2 kg). Dodać 3-4 umyte i pokrojone w plastry cytryny. Można dodać dla wzmocnienia smaku pokrojone pomarańcze. Wymieszać i odstawić w chłodne miejsce (ja znoszę do piwnicy) na 4 dni. Codziennie należy zamieszać syrop dwa razy. Po 4 dniach syrop przecedzić, podgrzać i przelać do wyparzonych słoiczków, zakręcić, odwrócić do góry dnem, przykryć kocykiem i tak trzymać, aż do całkowitego wystygnięcia. Potem opisać i ustawić na półce w spiżarni. W razie potrzeby zażywać: 1 łyżka 3 razy dziennie dorośli, 1 łyżeczka 3 razy dziennie dzieci. Taki syrop jest również doskonałym dodatkiem do wody i jako dodatek do deserów, np. do lodów malinowych.

Oprócz syropów przygotowuję nalewkę na kwiatach czarnego bzu oraz suszę kwiaty na herbatki ziołowe. Czarny bez teraz kwitnie, warto wykorzystać ten czas i wesprzeć swój organizm naturalnymi i smacznymi środkami.

Continue Reading

Zdrowie | Zioła

Syrop z pędów sosny na przeziębienie.

Pamiętam z dzieciństwa, że na kaszel, ból gardła, na przeziębienie mama podawała mi syrop Pini. Był to syrop z pędów sosny. Teraz ja co roku obcinam na moich sosnach część pędów (2/3 długości) i przygotowuję z nich, w pierwszej kolejności syrop na kaszel, a po zlaniu syropu pozostałość zalewam mocną wódką i w ten sposób mam jeszcze leczniczą sosnową nalewkę.

Syrop z pędów sosny posiada właściwości wykrztuśne, odkażające i bakteriobójcze, uznawany jest też za naturalny antybiotyk. Zawiera duże ilości witaminy C, soli mineralnych, flawonoidów i węglowodanów.

Przepis: młode pędy sosny drobno pokroić, układać w wyparzonym suchym słoju warstwami, każdą warstwę należy spryskać spirytusem i przesypać cukrem. Alkohol ma zadanie wyekstrahować substancje czynne z żywicznego surowca, jakim są pędy sosny. Słój zamknąć i ustawić w ciepłym miejscu, np. na słonecznym parapecie. Codziennie trzeba potrząsnąć słojem i poobracać, aby wszystkie części sosny były dobrze otoczone cukrem. Kiedy sosna puści sok, mniej więcej po 7-10 dniach, syrop należy przecedzić i przelać do wyparzonych słoiczków, a następnie zapasteryzować w piekarniku lub w garnku z gorącą wodą. Można też po odsączeniu, podgrzać syrop, do momentu zagotowania i gorący przelać do słoiczków, odwrócić do góry dnem, przykryć kocykiem i pozostawić do całkowitego ostygnięcia. Przechowywać w chłodnym miejscu.

Zażywać : 3 x dziennie po 1 łyżeczce – dzieci, 3 x dziennie po 1 łyżce – dorośli.

O tym, jak przygotować taki syrop, opowiedziałam na filmie poniżej, zapraszam do obejrzenia.

Oprócz pędów sosny, można przygotować syrop z zielonych szyszek sosnowych. Takie syropy własnoręcznie przyrządzone można stosować też profilaktycznie, dla wzmocnienia odporności organizmu.

Continue Reading

Ogród

Żywokost lekarski – jak zrobić nawóz do pomidorów, papryki i bakłażanów.

W moim ogrodzie od wielu lat w jednym miejscu, na rabacie kwiatowej, co roku wyrastała roślina, której nie znałam. Liście duże podłużne, łodygi omszałe i lekko kłujące, kwiatki drobne, niepozorne, różowe. Nie była to jakaś ozdoba ogrodu, więc traktowałam ją jak chwast i co roku usuwałam. Ale następnego roku i kolejnego i kolejnego, ona znowu pojawiała się w tym samym miejscu. Aż któregoś dnia przeglądając moje książki o ziołach natrafiłam na moją “niechcianą” roślinę i okazało się, że jest to żywokost lekarski. Po jakimś czasie znalazłam jeszcze dwie takie rośliny, ale w innych częściach ogrodu. Okazało się, że mam w ogrodzie prawdziwy skarb. Żywokost lekarski ma szerokie zastosowanie. O jego wykorzystaniu leczniczym pisałam już w tym roku dwa razy. Przedstawiałam wtedy dwa różne sposoby na przygotowanie przeciwbólowej maści na bolące stawy i mięśnie z korzeni żywokostu. Tam też przedstawiałam jak można wykorzystać również w tym celu części nadziemne tej rośliny.

Dzisiaj wracam do żywokostu, ale w kontekście wykorzystania jej w ogrodzie, a konkretnie jak przygotować nawóz z ziela żywokostu (łodygi, liście, kwiaty). w postaci gnojówki lub wyciągu.

Żywokost, z uwagi na dużą zawartość azotu i potasu świetnie nadaje się do wykorzystania go w postaci nawozu naturalnego do podlewania roślin w fazie kwitnienia i zawiązywania owoców, w szczególności do pomidorów, papryki, bakłażanów. Również dobrze sprawdza się w walce ze szkodnikami, takimi jak np. mszyce.

Przepis na gnojówkę z żywokostu;

  • około 1 kg ziela (łodygi, liście, kwiaty,
  • 10 l wody.

Ziele umieścić w większym naczyniu, zalać wodą i pozostawić na 2 do 4 tygodni, w zależności od temperatury powietrza. Przy wysokich temperaturach proces fermentacji postępuje szybciej. Co 2-3 dni należy zamieszać gnojówkę. Kiedy zauważymy, że ziele opadło i częściowo się rozpuściło, przelewamy zawartość do innego naczynia, a pozostałości składujemy na kompostowniku. Do podlewania roślin uzyskany nawóz rozcieńczamy przeważnie w stosunku 1: 5 (jedna część nawozu, 5 części wody). W filmie poniżej więcej informacji na temat zastosowania żywokostu w ogrodzie. Zapraszam do obejrzenia filmu.

Warto przyjrzeć się roślinom w naszych ogrodach. Dużo tam perełek, a czasami nie mamy o tym pojęcia i traktujemy je jedynie w kategoriach uciążliwych chwastów.

Continue Reading

Zdrowie | Zioła

Syrop z mniszka lekarskiego – jak zrobić.

To już prawie czterdzieści lat mija, od czasu kiedy pierwszy raz zrobiłam syrop z mniszka lekarskiego. Dzieci były małe i niestety trochę chorowały. Znajoma dała mi przepis na taki syrop. Mniszek akurat kwitł, więc zrobiłam. Jakież było moje zdziwienie, kiedy leczony antybiotykami od paru tygodni kaszel, przeszedł bez śladu po 3 dniach. Od tamtej pory syrop był przygotowywany co roku. Teraz przygotowuję go więcej, bo oprócz nas doszły wnuki. W tym roku już zrobiłam dwie partie syropu, czyli ponad 30 słoiczków.

Przepis, który dostałam od znajomej 40 lat temu: 400 całych kwiatków mniszka lekarskiego zalać 1 litrem wody zimnej, podgrzać wolno do zagotowania, pogotować około 5 minut i zdjąć z kuchenki. Pozostawić do naciągnięcia do następnego dnia. Po czym przecedzić na gęstym sitku, podgrzać, dodać 1 kg cukru, zagotować do wyburzenia cukru, dodać sok z dwóch cytryn, jeszcze chwilę pogotować, po czym przelać gorący syrop do wyparzonych słoiczków, zakręcić, włożyć pod kocyk do całkowitego wystygnięcia. Odstawić w chłodne miejsce, np. do piwnicy. Zażywać w razie potrzeby.

Przed włożeniem kwiatków do garnka, dobrze jest na godzinę rozłożyć na papierze bądź ściereczce kwiaty, aby wyszły z nich różne robaczki. Przepis można modyfikować, można zmniejszyć lub zwiększyć ilość cukru lub wody. Syrop może być bardziej gęsty lub lejący, to nie ma większego znaczenia. Można go spożywać bezpośrednio ze słoiczka lub dodawać do wody czy herbaty. Picie syropu z kwiatów mniszka lekarskiego zaleca się przy infekcjach górnych dróg oddechowych i kaszlu. Kwiaty mniszka lekarskiego wykazują działanie przeciwzapalne i dostarczają organizmowi witaminy wspomagające walkę z drobnoustrojami. Polecany jest również w infekcjach dróg moczowych. 

Parę razy przygotowywałam jeszcze syrop dla dorosłych z samych płatków, układałam warstwami płatki w słoju, mocno ubijając i przesypywałam każdą warstwę cukrem, na koniec zalałam całość niewielką ilością spirytusu, aby nie dopuścić do fermentacji. Po około 2 tygodniach, w dolnej części słoja zbierał się syrop. Syrop przechowywałam w lodówce nawet przez całą zimę. Bardzo dobry na ból gardła i kaszel, tyle, że wykonanie bardziej pracochłonne od syropu przygotowywanego na gorąco.

Ostrzeżenie: osoby z chorobami nerek, niedrożnością i kamicą dróg żółciowych, a także chorobą wrzodową i nadkwasotą nie powinny stosować mniszka lekarskiego.

Właściwie wszystkie części mniszka lekarskiego nadają się do spożycia; kwiaty, liście i korzeń, w postaci soku, dodatków do surówek, naparów, odwarów, nalewek czy intraktów. Możliwości wiele daje ta niewielka wszędobylska roślina. Ale warto skorzystać z jej mocy. Teraz jest ten czas, bo właście kwitnie.

Continue Reading

Eko - Kosmetyki | Zdrowie | Zioła

Pokrzywa – królowa ziół – właściwości i zastosowanie.

Pokrzywa znana jest przede wszystkim jako chwast, wszędobylski, trudny do usunięcia z uwagi na rozległe korzenie, a do tego parzący. A tymczasem jest to wspaniała roślina, bogata w mikroelementy, sole mineralne i witaminy, o szerokich możliwościach wykorzystania, zarówno w ziołolecznictwie, w kosmetologii, ale też w kuchni. Pokrzywa jest przede wszystkim bogatym źródłem żelaza, polecana szczególnie w walce z anemią, wzmaga produkcję hemoglobiny. Pokrzywa jest najlepsza oczyszczającą i krwiotwórcża roslina leczniczą. Ma korzystny wpływ na trzustkę, herbatka pokrzywowa obniża też poziom cukru we krwi. W lecznictwie ludowym zaleca się jednotygodniową kurację przeciwko schorzeniom wątroby i dróg żółciowych, chorobom śledziony, w zwyrodnieniach śluzowych żołądka i narządów oddechowych, przy skurczach i wrzodach żołądka, wrzodach jelita, chorobach płuc. Kuracja polega na piciu herbatki z pokrzywy, jedną szklanke herbatki pół godziny przed śniadaniem należy wypić małymi łykami, a potem w ciągu dnia jeszcze jedną do dwóch szklanek napoju.

A wracając do kuchni, wczoraj zrobiłam spagetti z młodą pokrzywą. Wcześniej sok z młodych listków wraz z łodygami selera naciowego oraz dodatkiem soku jabkowego. Ale uwaga, osoby, które mają problemy jelitowe, powinny postepować ostroznie, a najlepiej skonsultować to z lekarzem. Robiłam też młodą pokrzywę a”la szpinak z młodymi ziemniaczkami, albo pierogi z nadziemiem z twarogu z rozdrobnionymi listkami pokrzywy. Oczywiście pokrzywę należy przed użyciem umyć i sparzyć wrzątkiem, aby unieszkodliwić parzydełka. Ważne, aby miejsce z którego pozyskujemy pokrzywę były oddalone od dróg i innych źródeł zanieczyszczeń. Co roku suszę duże ilości pokrzywy, a potem późna jesienią, zima i wczesna wiosną przygotowuję herbatki z dodatkiem innych suszonych ziół oraz napary do płukania włosów (zahamowuje wypadanie włosów). Postawiłam też macerat olejowy. W oleju rozpuszczają się substancje czynne i witaminy. Można rano na czczo spożyć łyżkę takiego oleju. Taki olej nadaje się również doskonale do olejowania włosów, poprawia ich kondycję. Używam go także do moich kremów i maści, dobrze nawilża skórę, napina i odżywia, działa przeciwzapalnie i oczyszczającą. Do przygotowania takiego maceratu wykorzystuję zwykle olej z pestek winogron.

Pokrzywa ma właściwości moczopędne, znajduje zastosowanie w leczeniu schorzeń układu moczowego. Wspomaga usuwanie z organizmu złogów kwasu moczowego, przeciwdziała zatrzymywaniu płynów w organiźmie. Aby przedłużyć okres pozyskiwania pokrzywy, należy ją systematycznie przycinać, a będziemy mogli korzystać ze świeżych listów do jesieni. Późną jesienią lub wczesną wiosną można pozyskać korzenie pokrzywy. Po umyciu i osuszeniu, takie korzenie trzeba rozdrobnić i zalać mocną wódką. Taka nalewka jest bardzo dobrym środkiem stosowanym jako wcierki w skórę głowy, na wzmocnienie włosów oraz na pozbycie się łupieżu.

Przy rwie kulszowej, zapaleniu nerwów rak i nóg zaleca się muskać bolące miejsca świeżą pokrzywą. Przy rwie kulszowj muska się wolno zewnętrzną stronę nogi od kostki do biodra, a potem wewnętrzną stronę od pachwiny do pięty. Powtarza sie to dwa razy. Skórę potem trzeba przypudrować.

Źródło; „Apteka Pana Boga” – Maria Treben.

Teraz jest ten czas, aby pozyskać pokrzywę majową, bo właśnie taka jest najcenniejsza, bo zawiera najwięcej witamin i mikroelementów.

Continue Reading