Przez 12 miesięcy od listopada 2021 do listopada 2022 roku robiłam co jakiś czas zdjęcia tego samego ujęcia ogrodu, z okna. Taka dokumentacja tego, jak ogród się zmienia w czasie. I naszła mnie taka refleksja przy okazji. W „ciepłych” krajach wiele kwiatów kwitnie niemalże przez cały rok i ogrody niewiele zmieniają się w czasie, podobnie wyglądają w grudniu, jak i w maju. Jakby powiedział klasyk „nuda, Panie, nuda”. Ale z drugiej strony, zawsze ogarnia mnie taki smutek, kiedy kwiaty w ogrodzie tak szybko przekwitają i chciałoby się, aby ten okres kwitnienia był dłuższy. Ale, znowu klasyk: „sorry, taki mamy klimat”. Najgorsza pod tym względem jest jesień, kiedy ogród szykuje się do zimowego snu i wiem, że na następne kwiaty trzeba będzie czekać kilka miesięcy. Żeby złagodzić ten smutny czas oczekiwania i ożywić trochę ogród, kupiłam w ubiegłym roku kalinę wonną, która pomału zbiera się do kwitnienia i kilka ciemierników. Jeden biały ciemiernik ma już pąki i powinien niedługo zakwitnąć, chociaż tyle. Myślę też o oczarach, są piękne. Moja kalina koralowa w tym roku kwitła obficie i teraz ma dużo czerwonych owoców ożywiających trochę ogród. Ptaki nie są zainteresowane tymi owocami, które często pozostają na drzewie do wiosny, chyba, że odwiedzą ogród kwiczoły, wtedy wszystko znika w mig. A z drugiej strony ten zmieniący się w ciągu roku ogród, ma też swoje zalety. Już w lutym/marcu zaczynam wyglądać pierwszych kwiatów, nawet tych najmniejszych i zawsze mnie to cieszy, bo to znaczy, że ogród budzi się znowu do życia i znowu będę cieszyć się pierwszymi kwiatami tulipanów, potem róż, następnie lilii i jeszcze innymi mniejszymi i większymi kwiatami. Dzisiaj ogród przykrył śnieg. Aby do wiosny 🙂
Zapraszam zatem do obejrzenia krótkiego filmu.