Czeremcha to taki krzew chwast. Gdzie się zasieje, tam rośnie. Zapach czeremchy towarzyszył mi od dzieciństwa. Idąc do szkoły przechodziłam codziennie koło krzewu czeremchy. Ale jakoś tak obojętnie. Dzisiaj inaczej, kiedy czeremcha za płotem zaczyna kwitnąć i rozsiewa ten wspaniały zapach, nie mogę się nasycić. Szczególnie wieczorem, kiedy zapach nabiera intensywności, chodzę po ogrodzie i wącham, i wącham.
Zastanawiam się, dlaczego tak dekoracyjny krzew o pięknym zapachu i ogromnych właściwościach prozdrowotnych kwiatów, liści, kory i owoców, nie znajduje miejsca w naszych ogrodach.
Dzisiaj w ogrodach, na modłę zachodnią, zadomowiły się zimozielone krzewy, głównie iglaste, które wyglądają tak samo przez cały rok, zachwycamy się kwitnącymi krzewami, które oprócz ładnych kwiatów nie mają innych walorów, bo nie pachną, nie można ich wykorzystać ani dla zdrowia, ani dla urody, ani dla podniebienia.
A czeremcha pachnie, prezentuje się jak panna młoda w tej swojej bieli, z kwiatów można zrobić napar, wywar, hydrolat, macerat, syrop, nalewkę, a z owoców konfiturę, dżemy, galaretki, soki, nalewki, wina, pamiętając tylko o pozbyciu się pestek, które zawierają glikozydy cyjanogenne, które przekształcają w cyjanowodór (kwas pruski).
Od pewnego czasu usiłuję zatrzymać zapach czeremchy na dłużej. Destylowałam kwiaty czeremchy w ubiegłym roku, ale nie udało mi się uzyskać olejku eterycznego, uzyskałam hydrolat o wspaniałych właściwościach, ale pachniał migdałowo-marcepanowo. Pisałam o tym w ubiegłym roku https://melarosa.pl/2019/05/08/hydrolat-czeremchowy/
Dobrze utrzymuje się zapach czeremchy w maceracie olejowym, przygotowuję go co roku i wykorzystuję jako składnik kremów.
Oczywiście suszę też kwiaty czeremchy, potem dodaje do mieszanek ziołowych i piję jak herbatkę, albo przygotowuję wywar jako składnik moich kosmetyków.
W tym roku udało mi się uzyskać , w ilościach minimalnych, olejek eteryczny. Zapach wspaniały, niepowtarzalny, ale znikoma ilość nie pozwala na jakiekolwiek inne jego wykorzystanie, niż wąchanie. Taka mini aromatoterapia.
Podjęłam kolejną próbę zatrzymania zapachu czeremchy, przy zastosowaniu metody „enfleurage”, co znaczy „nawonnienie”. O tej technice napisałam w marcu tego roku artykuł https://melarosa.pl/2020/03/03/enfleurage-czyli-jak-zatrzymac-ulubiony-zapach/ Poniżej film, o tym jak uparcie dążę do tego, aby jednak zatrzymać zapach czeremchy. I chyba nareszcie mi się to udało.
Więcej o wspaniałych właściwościach czeremchy można poczytać tutaj https://rozanski.li/111/kwitnie-czeremcha/
Niesłusznie, przez lata traktowano czeremchę jak krzew o trujących owocach i narkotycznych kwiatach.
Owoce czeremchy są też cennym pokarmem dla ptaków.
Teraz zaczynają kwitnąć konwalie i bzy. I to moje kolejne wyzwanie, do którego stanę już dzisiaj, licząc oczywiście na sukces.