Eko - Kosmetyki | Ogród

Olejek różany – jak zrobić?

Wracam do tematu „olejku różanego”, ponieważ widzę bardzo duże zainteresowanie tym tematem (ponad 6 tysięcy wejść), o czym świadczą też liczne zapytania i komentarze na moim blogu pod wpisem z czerwca 2019 roku „Jak zrobić samodzielnie olejek różany do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów „.

Jeszcze raz podkreślam, że nie jest to olejek eteryczny, bo ten uzyskuje się w drodze destylacji kwiatów róży. Jest to tak naprawdę macerat olejowy, który każdy może zrobić samodzielnie w domu. A ma wspaniałe właściwości i warto poświecić chwilę na zrobienie własnego kosmetyku pachnącego różą.

W poniższym filmie pokazuję jak zrobić „olejek różany”, a także opowiadam, z jakich róż najlepiej zrobić taki olejek. Zapraszam.

Co można jeszcze zrobić z płatków róży pachnącej? Bardzo wiele wspaniałości. Róża daje naprawdę dużo możliwości.

Zbiór płatków różanych

Suszę płatki, które później dodaję do herbatek ziołowych, wspaniale wzbogacają jej smak.

Robię syrop z płatków, o tym też już pisałam wcześniej 01 lipca 3029 „Syrop z płatków pachnącej jadalnej róży „.

Przygotowuję pyszną nalewkę. Wpis z 10 lipca 2019 r – ” Nalewka na płatkach róży „.

Destyluje hydrolat z platków róży, który potem dodaję jako składnik mojego kremu do twarzy, nawilżającego „Lawenda i Róża” . Wpis pt. ” Krem lawendowo – różany”.

Przygotowuję konfiturę różaną, doskonały dodatek do ciast i tortów.

Pozyskuję zapach róży metodą Enfleurage.

Najlepiej do tego wszystkiego, co powyżej, wykorzystywać róże intensywnie pachnące. Od paru lat powiększam kolekcję właśnie takich róż, i co ciekawe, najmocniej pachną właśnie róże różowe. Róże pomarszczone, róże majowe, róże damasceńskie, róże stulistne – wszystkie one mają kolor różowy. Kupując róże, najlepiej je po prostu wąchać, wtedy mamy pewność. Poniżej kilka obrazków różanych z mojego ogrodu.

róże pnące, różowa pachnie, czerwona tylko ładnie wygląda, ale jest bez zapachu.
na pierwszym planie róża burboncka
róża majowa

Continue Reading

Ogród | Zdrowie

Rośliny, które chronią mój ogród przed kleszczami, komarami i innymi niechcianymi owadami.

Lato to bardzo przyjemna pora roku, dzień jest długi, dni, przynajmniej teoretycznie, ciepłe, słoneczne i te wyczekiwane przez cały rok, ciepłe wieczory. W ogrodzie wszystko rośnie, kwitnie, pachnie. Jest pięknie, tylko te owady i pajęczaki, takie jak kleszcze, komary, meszki, muszki, muchy, zaburzają nam przyjemność przebywania w ogrodzie. Niestety narażają nas też na niebezpieczeństwo różnych chorób. W dodatku ja jestem alergikiem i muszę szczególnie chronić się przed ukąszeniami komarów. Nie zawsze chce się siedzieć w ogrodzie, kiedy jest ciepło, w długich spodniach i bluzkach z długim rękawem. W filmie poniżej opowiedziałam o roślinach, jakie posadziłam w ogrodzie, żeby przepłoszyć niechciane owady i pajęczaki, i jest ich z pewnością coraz mniej. Polecam.

W ubiegłym roku napisałam artykuł o tym, jak przygotować środek przeciwko tym owadom i pajęczakom https://melarosa.pl/2019/06/14/srodek-naturalny-przeciwko-kleszczom-muchom-i-komarom-ktory-mozna-przygotowac-samodzielnie/

Oprócz tego destyluję w alembiku cześć tych roślin, między innymi: wrotycz, geranium, lawendę, miętę, czeremchę i bodziszka. Szczególnie mocne działanie ma hydrolat wrotyczowy, który oprócz środka zabezpieczającego przeciwko kleszczom i komarom, wykorzystuję przeciwko mszycom, przędziorkom i innym robakom, które atakują moje rośliny w ogrodzie. Wrotycz za chwilę zacznie kwitnąć i czeka mnie dużo pracy.

Continue Reading

Ogród

Czerwcowe kwiaty

Czerwiec w ogrodzie to jaśminy, róże, rododendrony, łubiny, irysy, maki, orliki, piwonie, dziewanny, rumianki, nagietki i inne. Za chwilę lawendy i lilie. W tym roku róże są spóźnione w naszym ogrodzie, mają dużo pąków, czekają w blokach startowych, ale jak na razie tylko kilka kwiatów pojawiło się na róży pomarszczonej. Maj był zimny, stąd to opóźnienie. Nadchodzące dni mają być ciepłe i czekam na eksplozję kolorów i zapachów różanych.

A tymczasem zachwycam się innymi czerwcowymi kwiatami i krzewami, a w roli głównej rododendrony. Na jesieni dałam im torfu, nawozu i kory, intensywnie podlewałam, dzięki temu zawiązały dużo pąków i na wiosnę odwdzięczyły się za to. Białe już przekwitły, bo one zawsze wcześniej kwitną.

A poza tym kwitną byliny.

maki, irysy, orliki
Łubiny i irysy

Piwonie już, już, prawie pękają, może jutro, może pojutrze powietrze wypełni się pięknym zapachem, który spróbuję przechwycić i zamknąć w słoiczku perfum.

Continue Reading

Eko - Kosmetyki | Ogród

Enfleurage c.d. – perfumy „Biały Bez”

Z czasów mojego dzieciństwa pamiętam, że w domu stały na półce perfumy „Biały Bez”. Dzisiaj, kiedy zajrzy się do Internetu można znaleźć bardzo dużą ofertę perfum, wód perfumowanych, kolońskich, o zapachu bzu czy lilaka. Bo tak naprawdę ten popularnie nazywany bez biały, niebieski, fioletowy, który teraz wychyla się prawie z każdego ogrodu i pachnie, to lilak pospolity.

Ale cóż, Julian Tuwim też nazywał go bzem, a nie lilakiem. „Rwanie bzu”

Narwali bzu, naszarpali,
Nadarli go, natargali,
Nanieśli świeżego, mokrego,
Białego i tego bzowego.

Ostatni wpis traktował o perfumach z czeremchy uzyskiwanych metodą enfleurage czyli nawonnienie tłuszczu zwierzęcego zapachem kwiatów lub ziół. Śmiało mogę powiedzieć, że udało mi się zatrzymać zapach czeremchy w małych słoiczkach, w formie pomady. A teraz jest czas, kiedy tą samą metodą pozyskuję zapach lilaka, czyli bzu białego.

zapach bzu

W międzyczasie poddałam kwiaty lilaka (bzu białego) destylacji. Wyodrębnił się olejek, ale w bardzo małej ilości, natomiast hydrolat o wspaniałych właściwościach, niestety, też nie pachnie tak jak świeży kwiat. Natomiast tłuszcz wołowy nerkowy, bo tym razem nie zastosowałam mieszaniny tłuszczów; wołowego i wieprzowego, pięknie się już nawonnił, a to przecież jeszcze nie koniec. Kwiaty bzu ułożone na cieniutkiej warstwie tłuszczu przykrywam jedwabną apaszką. Ona też fantastycznie się nawonniła. Ciekawa jestem, jak długo utrzyma się ten zapach na apaszce, bo pomadę tłuszczową włożę do słoiczka i zamknę tam zapach. Trochę przeszkadza mi deszcz, bo kwiaty muszą być suche, ale cóż, deszcz potrzebny jest wszystkim roślinom, poczekam.

W małym naczyniu ceramicznym układam konwalie. Nie mam ich aż tak dużo, żeby wystarczyło mi na kilkanaście zmian kwiatów w ramie o wymiarach 50 x 60 cm. Zatem na dno niedużego naczynia ceramicznego wylałam roztopiony tłuszcz wołowy i po zastygnięciu zaczęłam układać kwiaty. Tak robiłam w marcu z hiacyntami i żonkilami. Opisałam to tutaj https://melarosa.pl/2020/03/03/enfleurage-czyli-jak-zatrzymac-ulubiony-zapach/

Metoda enfleurage jest bardzo prosta, ale wymaga cierpliwości i wytrwałości, żeby uzyskać oczekiwany efekt. Należy wybierać kwiaty o silnym zapachu i takie do których ma się dostęp w dłuższym okresie czasu. Za chwilę zakwitną róże, te na szczęście potrafią kwitnąć długo.

Warto zrobić własne perfumy, naturalne. Można też łączyć kwiaty, tworzyć nowe kompozycje zapachowe, jedyne, własne, niepowtarzalne.

Do dzieła 🙂

Continue Reading

Ogród

Kwietniowo – majowo – tulipanowo.

Kiedyś tulipany zaczynały kwitnąć na Stanisława (8 maja), Zofii (15 maja ), a kończyły gdzieś koło Dnia Matki (26 maja). Teraz zaczynają kwitnąć już w połowie kwietnia. W tym roku kwiecień był jednak suchy i tulipany dość długo zbierały się do kwitnienia, wychodziły z ziemi dość niemrawo. Chyba wiedziały co robią, bo niestety część tulipanów, które najwcześniej wyszły z ziemi i zakwitły, przypalił mróz. Po kilku ostatnich dniach z opadami deszczu nareszcie ruszyły na dobre pozostałe tulipany i teraz cieszą oko kolorami. Wysadzam je w różnych zakątkach, żeby towarzyszyły mi, kiedy rano idę z kubkiem kawy na obchód ogrodu.

kompozycja biało-liliowo-różowa
kompozycja biało-czerwon0-bordowa
czarne tulipane
kompoycja biało – różowa
tulipanowe piwonie, albo piwoniowe tulipany
kolorowo tulipanowo

Lubię tulipany i nie wyobrażam sobie, żeby miałoby ich zabraknąć w moim ogrodzie .

Continue Reading

Ogród

Sadzonki pomidorów, bakłażanów, papryki i innych roslin – w poczekalni, gotowe do wysadzenia.

Pierwsze, jak co roku, zostały wysiane bakłażany, potem pomidory różnych odmian, papryka, pepino, kwiaty; lewkonie, goździki, margerytki, aksamitki, cynie, lwie paszcze, cleome, groszki pachnące, lawenda, szałwia omszona, i zioła; nagietki, rozmaryn, wiesiołek, prawoślaz, echinacea i jeszcze inne. Gdyby nie te nocne przymrozki, niektóre z nich mogłyby już znależć swoje miejsce na grządkach lub rabatach. A tak to trzeba jeszcze poczekać, może nawet do zimnej Zośki (oby nie tak długo). Trochę martwimy się o nasze uprawy w tym sezonie ogródkowym, z uwagi na suszę. Podejmujemy różne czynności zmierzające do większego zabezpieczenia gruntu przed utratą wilgoci, między innymi poprzez ściółkowanie materiałem naturalnym, tzn, zrębkami, które sami przygotowujemy. Zakupiliśmy urządzenie rozdrabniające różne gałęzie, które pozostają po przycinaniu drzew i krzewów. W materiał zaopatrują nas też sąsiedzi, którzy nie mają takich potrzeb (ściółkowania), bo nie uprawiają warzyw.

Zapraszam do obejrzenia krótkiego filmiku o moich roślinach, w poczekalni.

Mimo różnych utrudnień, z jakimi się zmagamy przez cały sezon (susza, przymrozki, ślimaki, chwasty, grad, wichury), namawiam do uprawiania własnych warzyw, one naprawdę inaczej smakują i nie zawierają wszechobecnej chemii.

Continue Reading

Ogród | Zdrowie | Zioła

Forsycja – właściwości lecznicze i zastosowanie.

Forsycja to mocny akcent wiosennego ogrodu. Kiedy rozwiną się piękne żółte kwiaty, to wydaje się, jakby słonce mocnej zaświeciło. Nawet w pochmurne dni rozwesela ogród. Ja często zrywam gałązki z   nierozwiniętymi kwiatkami, żeby wcześniej mieć w  domu namiastkę wiosny, kiedy za oknem jeszcze szaro i ponuro.  W ogrodzie posadziłam forsycje w kilku miejscach, żeby, jak te lampy ogrodowe, rozjaśniały ogród. Rozmnażanie forsycji jest bardzo proste, te pierwsze gałązki przynoszone do wazonu, po przekwitnieniu po prostu wtykam do wilgotnej ziemi. Podobnie robię, kiedy przycinam latem krzewy, te większe gałązki jeszcze nie zdrewniałe, wtykam do ziemi i podlewam. Nie zawsze wszystkie się przyjmują, ale kilka tak, potem przesadzam je w różne części ogrodu. Co parę lat odmładzam krzewy, wycinam stare gałęzie. Krzewom forsycji można nadawać różne kształty lub zachować naturalne formy. I tak też przez długie lata traktowałam forsycję, wyłącznie jako ładny krzew w ogrodzie.

Ale od kilku lat wykorzystuję zdrowotne właściwości kwiatów forsycji.   Kwiaty zawierają około 1% rutyny, rzadko które kwiaty i zioła zawierają taką dużą jej ilość. Zawierają też sporą ilość  kwercetyny, antocyjanów, saponin trójterpenowych, fenolokwasów, lignanów i alkoholi fenolowych.

 A jak to działa na nasz organizm?  Odpowiednio przygotowane wyciągi z kwiatów obniżają poziom glukozy we krwi, działają uspokajająco, moczopędnie, rozkurczowo, przeciwbólowo, przeciwzapalnie i przeciwalergicznie.

 Dr Henryk Różański podaje w swoich publikacjach przepis na napar z kwiatów forsycji: 10-15 g kwiatów świeżych lub suchych zwilżyć spirytusem, po czym zalać 2 szklankami wrzącej wody; odstawić pod przykryciem na 40 minut, przecedzić. Wypić w ciągu dnia małymi porcjami. Naparem przemywać oczy alergiczne, przy zapaleniu spojówek (…). Więcej w numerze 25 Porad na zdrowie dr Henryk Różański.

 Na kwiatach forsycji można przygotować nalewkę zdrowotną. Świeżo zebrane kwiaty spryskać 95 % spirytusem, pozostawić na 15 minut, po czym zalać alkoholem ok. 50 %, w proporcji 1 porcja kwiatów, 5 porcji alkoholu. Odstawić w ciepłe ciemne miejsce na 2 tygodnie, potrząsając co 2-3 dni naczyniem. Potem przefiltrować, przelać do ciemnej butelki, odstawić jeszcze na trzy miesiące w chłodne miejsce. Zażywać w razie potrzeby  2 razy dziennie po 10 ml. Nie jest to może wybitnie smakowa nalewka, bo jest to nalewka lecznicza. Ale za to jest bogatym źródłem rutyny, można stosować ją jako środek przeciwalergiczny, na obniżenie poziomu cukru we krwi oraz jako środek przeciwzapalny. Można również smarować nalewką miejsca z pajączkami, rozszerzonymi naczynkami, żylakami czy siniakami. Rutyna zawarta w kwiatach forsycji doskonale uszczelnia naczynia krwionośne, a więc jest szczególnie polecana osobom, które mają problemy np.  rozszerzonych naczynek i żylaków.

Forsycja znajduje szerokie zastosowanie w kosmetologii, ma działanie opóźniające procesy starzenia się skóry, wpływa korzystnie na włókna kolagenowe i elastynowe, poprawiając w ten  spoistość, jędrność i gładkość skóry. Ma dobry również wpływ na kondycję stawów.

 Forsycja jest bogata również w witaminę C, a jej kwiaty można spożywać na surowo, jako dodatek do wiosennych zielonych sałatek.

 Jeżeli nie macie w swoich ogrodach forsycji, to koniecznie w tym sezonie posadźcie ją. A póki co, rozejrzyjcie się po okolicach, może po ogrodach sąsiadów lub znajomych. Kwiaty forsycji należy pozyskiwać z miejsc czystych oddalonych od dróg, czy terenów przemysłowych. Zbioru dokonuje się w dzień słoneczny, w godzinach przedpołudniowych. Kwiaty powinny być suche, ma to szczególne znaczenie, jeżeli przeznaczamy je do suszenia czy do maceratów olejowych.

Ja od kilku lat suszę kwiaty forsycji na herbatkę,  do mieszanek ziołowych. Rozkładam je pojedynczą warstwą na obrusach ułożonych na podłodze w pokoiku na górze, z dala od okna, ale w miejscu przewiewnym. Przygotowuję maceraty olejowe na bazie świeżych kwiatów, które potem wykorzystuję do robienia kremów dedykowanych cerom wrażliwym, naczynkowym lub z trądzikiem różowatym. Ten krem nazwałam właśnie „Forsycja”.

mój krem „Forsycja”

Z kwiatów forsycji można przygotować również napar, który zastąpi nam tonik i przemywać nim twarz. Ja w swoim alembiku destyluję hydrolat forsycjowy, który właśnie wykorzystuję jako tonik oraz jako dodatek do kremu. W tym roku przygotuję również gliceryt, dodatek do kremów, na bazie gliceryny, alkoholu i wody destylowanej. Jeżeli chcemy przygotować macerat lub gliceryt, należy wcześniej skropić kwiaty spirytusem 95 % i pozostawić w naczyniu na około 15 minut.

Oprócz kwiatów, właściwości lecznicze mają również   gałązki forsycji, pozyskiwane wiosną lub jesienią. W zdrewniałych częściach rośliny czyli w gałązkach znajduje się syryngina, która  może leczyć wiele chorób w tym: zapalenie, marskość, stłuszczenie wątroby; wszelkie autoimmunologiczne przypadłości wątroby, gruczołów dokrewnych, nerek; łuszczycę czy endometriozę.  Syringina posiada również właściwości przeciwnowotworowe. Sposób przyrządzania: – ekstrahowanie gorącym alkoholem 60-65%  w proporcji materiału do alkoholu 1:5, zażywać po 10-15 ml 1 raz dziennie, – gotowanie w winie białym lub czerwonym w proporcji materiału do wina 1:5, zażywać po 30-50 ml 1 raz dziennie, – gotowanie na wolnym ogniu z dodatkiem soku cytrynowego przez 20 minut — 1 łyżka na szklankę wody, zażywać 2 razy dziennie po 100 ml.

No, to pora działać, póki kwitnie forsycja.

Continue Reading

Ogród | Zioła

Nagietek lekarski – właśnie teraz można go wysiać.

Nagietek lekarski  doceniany jest jako produkt zielarski w postaci naparów,  herbatek, nalewek, wcierek. Często wykorzystywany jest   w kosmetologii,  można znaleźć go w kremach, maściach, balsamach, tonikach , szamponach, odżywkach, pastach do zębów, maseczkach   i innych produktach. Natomiast zauważyłam, że  nie doceniany jest jako roślina ozdobna w ogrodzie.

Sama przez dłuższy czas  traktowałam nagietka jak nieproszonego gościa, który sam się nasiał i pokłada się między sałatą, marchewką i różami.  Do czasu, kiedy odkryłam, że to wspaniały lekarz skóry i włosów. Że ma wspaniałe działanie wewnętrzne  na nasz organizm. A poza tym pięknie zdobi  i rozświetla ogród swoimi pomarańczowymi  i żółtymi kwiatami, które kwitną całe lato, aż do późnej jesieni, do mrozów. Teraz nie czekam, aż wiatr  czy ptaki przyniosą mi nasiona nagietka, ale sama wysiewam, część wcześniej (w marcu) do miniszklarenek, a część później , w kwietniu  bezpośrednio do gruntu.  Żeby kwitły całe lato, trzeba systematycznie usuwać przekwitłe kwiaty. To zasada ogólna w ogrodzie kwietnym. Nagietek piękne prezentuje się też na balkonach i tarasach, w donicach czy w skrzyniach.

 Z kwiatków nagietka przygotowuję maceraty olejowe, będące  później bazą do sporządzania kremów i maści.  Można taki macerat wykorzystać  też solo, jako olejek do ciała i do włosów.  Można przygotowywać z  kwiatów nagietka  hydrolaty i stosować je zamiast kupnych toników.

W wcześniejszych wpisach pokazywałam jak   można zrobić  olejek i hydrolat;i https://melarosa.pl/2019/06/11/jak-zrobic-samodzielnie-olejek-rozany-do-pielegnacji-twarzy-ciala-i-wlosow/,    https://melarosa.pl/2019/07/23/jak-zrobic-domowym-sposobem-hydrolat-kwiatowy-lub-ziolowy/

Herbatki oraz nalewki z kwiatu nagietka stosuje się przy nieżycie żołądka i jelit, przy problemach z dwunastnicą, w stanach zapalnych dróg żółciowych i wątroby,  przy zaburzeniach w miesiączkowaniu, a także w łagodzeniu skutków klimakterium. Nagietek znajduje zastosowanie w leczeniu uszkodzeń skóry, stłuczeń, odmrożeń, oparzeń, owrzodzeń i ran pooperacyjnych. Napar z nagietka  sprawdza się też przy stanach zapalnych gardła i jamy ustnej. Nagietek jest też składnikiem leków i kropli do oczy, można przygotowywać sobie okłady na powieki, przemywać oczy przy zapaleniu spojówek.

 Całe lato suszę  też kwiaty nagietka do mieszanek ziołowych na zimowe herbatki.  Destyluję też kwiaty i ziele nagietka w moim alembiku i otrzymuję wspaniały hydrolat, który dodaję do moich kremów, a także wykorzystuję jako tonik.

 Naprawdę warto mieć nagietka w zasięgu ręki. Polecam.

Continue Reading

Ogród

Wiosna w ogrodzie.

Dzisiaj w południe zaświeciło słońce, a temperatura wzrosła do 15 stopni, jak na tę porę, dość wysoka. Odpowiedź w ogródku była natychmiastowa. Niestety po południu przyszły chmury, deszcz i nie było już tak radośnie.

Czekam na kolejne otwarcia; hiacynty, żonkile, cebulice, czosnki i tulipany.

Continue Reading

Ogród

Już dziś zaplanuj swój ogród, balkon, taras.

Pierwsze, wysiane dwa tygodnie temu nasiona (bakłażany), już wschodzą, trochę nierówno, ale tak zwykle jest. Następne w kolejce to nasiona pepino, papryki słodkiej i lewkonii. One też mają długi okres wegetacyjny i jeżeli oczekujemy dobrych plonów, trzeba wysiać je w styczniu lub lutym. Ale im wcześniej, tym lepiej. Wybrałam się zatem po nasiona do sklepu. Miałam kupić trzy torebki nasion (pepino, papryka, lewkonie). Przyniosłam 27 torebek.

Z roku na rok mój ogród jest coraz bardziej kolorowy. Trawnik znika, a w to miejsce powstają nowe rabaty. Nic nie zastąpi pięknych kolorowych kwiatów jednorocznych. Dlatego od kilku lat wysiewam je wcześniej do małych szklarenek, a potem wysadzam do ogrodu. Można oczywiście kupić gotowe flance, ale żeby uzyskać efekt dużych kolorowych „plam” w ogrodzie, trzeba by było kupić ich dużo, a to już spory wydatek. Taniej jest kupić nasiona i samemu wysiać.

pepino

Od wielu lat wymieniamy się z koleżankami sąsiadkami sadzonkami na wiosnę, a na jesieni dzielimy się bylinami. Dwa lata temu Ewa przyniosła mi sadzonkę pepino. Pierwszy raz słyszałam o takim owocu. Posadziłam w szklarni. Krzew kwitł dosyć obficie, ale owoców nie było zbyt dużo. Długo dojrzewały (ok. 3 miesięcy), ale warto było czekać, bo smak dojrzałego owocu zupełnie inny od wszystkich, jakie znam; trochę z melona, trochę z gruszki, ananasa i cytryny. Miąższ soczysty. Zakochałam się w tym smaku. Owoc pepino można jeść zarówno na surowo, jak i po przetworzeniu. Owoc przed osiągnięciem dojrzałości ma smak typowy dla warzyw i można go jeść w postaci smażonej, gotowanej lub duszonej. 

W ubiegłym roku kupiłam nasiona, wysiałam, potem część sadzonek wstawiłam do szklarni, część do gruntu. Niestety wszystko to zrobiłam za późno, bo owoce, które się zawiązały nie zdążyły dojrzeć. Ewa, od której dostałam sadzonkę dwa lata temu, uprawia pepino w donicy na tarasie. To ładny krzew, ma dekoracyjne liście, kwiat może nie tak bardzo atrakcyjny, bladoróżowy, przypomina troche kwiaty pomidorów albo bakłażanów. Ale owoce bardzo dekoracyjne, no i przede wszystkim przepyszne. Polecam na słoneczne tarasy, na balkony i do gruntu. Dowiedziałam się, że są to krzewinki wieloletnie i można je przechować przez zimę w temperaturze powyżej 5 stopni. Biegnijcie do sklepu po nasiona, warto. Dodatkowo pepino zawiera dużo witaminy C i A oraz składniki mineralne.

W tym roku postanowiłam wysiać paprykę słodką. Do tej pory wysiewałam głównie paprykę ostrą, ale mam już zapas wysuszonej i zmielonej, chyba na kilka lat. W ubiegłym roku posadziłam kilka krzaczków papryki słodkiej na gruncie, które pozyskałam w drodze wymiany z Ewą, zbiory zaskoczyły nas bardzo. Jeszcze w piwnicy mam kilka słoików zamarynowanej własnej papryki słodkiej.

A lewkonie to już od kilku lat stały element ogrodu. Kwitną całe lato i wypełniają ogród pięknym zapachem do późnej jesieni, bo są odporne na jesienne przymrozki. Polecam.

Continue Reading