Na początku roku, 02 stycznia 2021 r, zamieściłam na blogu wpis pt. ’ Maść żywokostowa – jak zrobić – I sposób”. Opisałam tam właściwości żywokostu oraz podałam przepis, jak zrobić maść żywokostową, na bazie tłuszczów zwierzęcych.
Drugi sposób wymaga przygotowania wcześniej tzw. przedmieszek, inaczej półproduktów. Jest to maść, którą mogą stosować wegetarianie i weganie, bowiem wykorzystuje się tutaj wyłącznie półprodukty pochodzenia roślinnego i mineralnego
Ze świeżego korzenia żywokostu przygotowałam macerat olejowy, gliceryt i nalewkę.
Macerat olejowy uzyskałam zalewając olejem z pestek winogron drobno pokrojony świeży korzeń żywokostu. Maceracja trwała około 1 miesiąca, słoik z korzeniem postawiłam w ciepłym miejscu, codziennie mieszałam zawartość, aby nie pojawiła się pleśń. Są też inne sposoby uzyskiwania maceratów, polegające na kilkukrotnym podgrzewaniu oleju z korzeniem żywokostu. To zdecydowanie skraca czas oczekiwania na gotowy produkt.
Przygotowanie glicerytu też nie jest skomplikowane. W wyparzonym słoju umieściłam pokrojony świeży korzeń żywokostu, zalałam ciepłym 96 % spirytusem ( 40 stopni C). Potrząsnęłam słojem tak, aby spirytus otoczył wszystkie kawałki korzenia. Glicerynę roślinną połączyłam z wodą destylowaną, podgrzałam do 40 stopni C, następnie zalałam korzeń żywokostu. Korzeń musi być w całości przykryty płynem, co najmniej 2 cm ponad górną warstwę. Odstawiłam na 14 dni w ciepłe miejsce, po czym przecedziłam i zlałam do mniejszego słoja.
Proporcja składników:
– 70 % gliceryny roślinnej,
– 15 % spirytusu,
– 15 % wody destylowanej.
Nalewkę przygotowałam podobnie jak macerat olejowy. Pokrojony świeży korzeń żywokostu umieściłam w słoju i zalałam spirytusem 60 procentowym. Pozostawiłam na okres około 1 miesiąca, potem przecedziłam. Nalewką można smarować bolące stawy i mięśnie. Nalewkę z żywokostu stosuję wyłącznie zewnętrznie.
Przepis na maść żywokostową:
Faza olejowa (tłuszczowa):
– 200 ml maceratu olejowego żywokostowego,
– 10 g wosku pszczelego ,
– 10 g alkohol cetylowy.
Powyższe składniki włożyć do naczynia i podgrzać w kąpieli wodnej do momentu roztopienia wosku i alkoholu cetylowego.
Faza wodna:
– 200 ml hydrolatu bazyliowego lub innego, może być woda destylowana,
– 10 ml nalewki żywokostowej
Powyższe składniki włożyć do naczynia i podgrzać w kąpieli wodnej do temperatury 60 stopni.
Doprowadzić temperaturę w obu naczyniach do takiego samego poziomu, ale nie mnie niż 50 stopni C. Do fazy olejowej wlewać powoli fazę wodną, cały czas mieszając intensywnie. Kiedy obie fazy dobrze się połączą, należy zacząć schładzać mieszankę. Wstawiam naczynie do miski z wodą z lodem i nadal mieszam. Kiedy temperatura spadnie poniżej 40 stopni dodaje się gliceryt żywokostowy (50 ml) oraz olejki eteryczne w ilości około 50 kropli. Ja dodaję olejek eukaliptusowy i olejek bazyliowy.
Kiedy temperatura mieszanki spadnie do około dwudziestu paru stopni, ręczne mieszanie zamieniam na mechaniczne, dalej miksuję maść blenderem (nożami). Gotową maść przekładam do wyparzonych szklanych słoiczków. Przechowuję w lodówce do 6 miesięcy. Poza lodówką do 2 miesięcy.
Dziękuję za wspaniały przepis. Ja dodaję jeszcze łyżeczkę chlorku magnezu do fazy wodnej – dziala lekko przeciwbólowo, wchłaniając się przez skórę uzupełnia niedobory magnezu i ułatwia połączenie się fazy wodnej i olejowej. Pozdrawiam serdecznie. Mira M.
Dziękuję bardzo za podpowiedź, następnym razem dodam. Pozdrawiam serdecznie
Niestety nie mam świeżego żywokostu. Widziałam u nas jedną roślinkę więc zostawiłam w nadziei, że się rozrośnie. Kupiłam suszony korzeń. Czy postępować podobnie jak ze świeżym?
Gliceryt i nalewkę robi się podobnie. Natomiast macerat olejowy zrobiłabym metodą kilkukrotnego podgrzewania do temperatury ok 50 stopni, po podgrzaniu pozostawić do ostygnięcia i znowu powoli podgrzewać ok.3 godzin. Po czym przecedzić i postępować dalej jak z maceratem ze świeżego korzenia. Korzeń żywokostu najlepiej pozyskiwać późną jesienią lub wczesną wiosną. Pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry, chciałabym zapytać o gliceryt. Zrobiłam go niedawno ze świeżych korzeni. Zalałam zmielone glicerytem około 2 cm ponad korzenie. Niestety wszystko zostało wchłonięte. Teraz jest bardzo gęsta pulpa. Nie ma szans na wyciśnięcie czegokolwiek. Korzenie były świeze nie wysuszone. Co robić? Ile jeszcze mogę dolać gliceryny?
Proszę przygotować mieszankę gliceryny roślinnej, wody i spirytusu, pamiętając o podgrzaniu do temperatury 40 stopni i zalać, tak aby całość była przykryta. Mam pytanie czy użyła Pani gliceryny roślinnej czy innej? Bo może to jest przyczyna takiego stanu. Nigdy nie zdarzyło mi się coś takiego, a już zrobiłam sporo różnych glicerytów. Pozdrawiam
Gliceryna była roślinna.
Teraz doczytałam, że korzeń został zmielony, a nie pokrojony w kostkę. Zmielony korzeń ma większą zdolność wchłaniania płynów i to wg mnie jest przyczyną tego, co się stało. Jeszcze raz pozdrawiam.