Zapach od tysięcy lat był ważny w różny sposób dla istot żywych. Zapach leczy, zapach daje poczucie bezpieczeństwa i szczęścia, zapach przypomina, zapach przyciąga lub odpycha. Zapach budował fortuny, zapach był inspiracją, zapach towarzyszy nam codziennie.
Wielu poetów zapachowi poświęciło całe utwory. Julian Tuwim pisał w wierszu „Sen złotowłosej dziewczynki” – ” Pani pachnie jak tuberoza, to nastraja i podnieca, a ja lubię tuman narkozy, a najbardziej, gdy jest kobieca” .
Wielu pisarzy zapach umieściło w swoich powieściach w roli głównej lub drugoplanowej; np. Olga Tokarczuk w „Szafie”, Katarzyna Bonda w „Pochłaniaczu”, Jarosław Iwaszkiewicz w „Tataraku” i wielu innych. No i oczywiście jedna z moich ulubionych książek „Pachnidło” Patricka Süskinda. Kiedy dowiedziałam się, że na podstawie tej książki będzie kręcony film, zastanawiałam się, jak uda się realizatorom oddać atmosferę Paryża z jego zapachami i odorami, którą tak fantastycznie przekazał czytelnikowi Süskind. I… byłam zachwycona filmem. Obejrzałam go kilka razy.
Są różne sposoby pozyskiwania zapachów z ziół i kwiatów. Przez ostatnie dwa lata destylowałam parą wodną olejki eteryczne z ziół, kwiatów, krzewów i drzew. Niestety, nie zawsze ze skutkiem zadawalającym. To znaczy, że w moim alebiku nie zawsze udawało się wyodrębnić olejek eteryczny, głównie z kwiatów; np. czeremchy, jaśminowca, lewkonii, róży, lilii. Natomiast destylując zioła, skórki owoców, liście oraz igły drzew i krzewów, nie było problemu. Największe rozczarowanie spotkało mnie, kiedy destylowałam kwiaty lewkonii,niestety olejku nie dało się wyodrębnić, a hydrolat pachniał mniej więcej kalafiorem, o ile to w ogóle można było nazwać zapachem.
Będąc w ubiegłym roku w Muzeum Perfum w Paryżu dowiedziałam się, że są kwiaty o zapachu niemym, pachną pieknie, ale nie ma sposobu na pozyskanie ich zapachu, np. maciejka, której zapach na potrzeby kosmetyczne i perfumeryjne, tworzony jest z wykorzystaniem substancji syntetycznych. Dzisiaj substancje synteczne są podstawą wielu perfum, np. w Chanel No 5.
Jednym ze sposobów pozyskania zapachu naturalnego jest metoda Enfleurage, która opisana jest w książce „Pachnidło” i pokazana w filmie pod tym samym tytułem.
Materiał, z którego chcemy pozyskać zapach, pachnące płatki kwiatów, zioła, pachnące liście, umieszcza się w absorbencie. Absorbentem mogą być tłuszcze zwierzęce; wołowy lub wieprzowy. W Grasse – sercu perfumerii w Europie, w dawnych czasach wykorzystywano do tego celu mieszankę smalcu i łoju. Materiał zapachowy, czyli płatki kwiatów, liście muszą być suche, gdyż woda powoduje jełczenie tłuszczu. Tłuszcz rozprowadza się na szklanej płycie umieszczonej w drewnianej ramie. Rama ma zwykle wymiary 50 x 60 cm. Warstwa tłuszczu ma określona grubość, w zależności od roślin, zazwyczaj od 2 do 5 mm. Na niej układa się kwiaty i przykrywa drugą ramą. Czas przebywania kwiatów w tłuszczu jest różny i wynosi od 20 godzin dla jaśminu, nawet do 100 godzin dla tuberozy. Po tym czasie ramy się rozdziela, usuwa sie zużyte kwiaty i układa nowe.
Ja nie dysponuję jeszcze ramami drewnianymi, ale niebawem będą, więc na razie układam kwiaty w ceramicznych naczyniach. Aktualnie pozyskuję zapach z żonkili i hiacyntów. Bazą tłuszczową w przypadku żonkili jest olej kokosowy bezzapachowy, dla hiacyntów bazą jest łój wołowy nerkowy. Do tej pory wymieniłam kwiaty czterokrotnie. Hiacynty oddają już pięknie zapach do łoju wołowego, ale też ich zapach jest bardzo intensywny.
Żonkile w mniejszym stopniu oddają zapach, myślę, że olej kokosowy nie ma takiej zdolności pochłaniania zapachów, co łoj wołowy. Ale też zapach ich jest mniej intensywny niż hiacyntów. Z pewnością jeszcze kilka razy wymienię kwiaty. Można też użyć jako absorbentu masło shea.
Czynność tę powtarza się nawet kilkadziesiąt razy, aż do momentu, w którym tłuszcz nasyci się olejkiem eterycznym. No i trzeba też kontrolować, czy tłuszcz nie jełczeje, bo wtedy całość nadaje sie tylko do wyrzucenia. Nasączony zapachami tłuszcz nazywa się pomadą i może być produktem końcowym, tzn. można już używać go jako perfumy.
Może być też półproduktem do uzyskania „olejku absolutnego”, czyli coś pomiędzy olejkiem, a absolutem. Ale o tym może innym razem, jeszcze nie doszłam do drugiego etapu. Ale to co już uzyskałam, zachwyca mnie. W ten sposób można pozyskać zapach lilii, gardenii, tuberozy, frezji, jaśminu, bzu oraz innych mocno pachnących kwiatów. Ja szykuję się już na fijołka wonnego, a zaraz potem na czeremchę. Liczę na sukces 🙂
Człowiek odczuwa zapachy na skutek wdychania do nosa powietrza, w którym zawarty jest co najmniej jeden związek wonny w ilości większej od określonego stężenia minimalnego. Przez zapach rozumie się często woń przyjemną, ale używa się tego słowa również w sensie woni obojętnej lub przykrej – nieprzyjemne zapachy są nazywane smrodem, odorem lub fetorem . Tyle tutaj https://pl.wikipedia.org/wiki/Zapach
Życzę powodzenia i radości z pozyskiwania zapachów. Również byłam zachwycona filmem „Pachnidło”, gdyż po lekturze książki (którą byłam zafascynowana) nie wierzyłam w jakość filmu. Obecnie jestem zajęta lekturą książek naszej noblistki , z której jestem bardzo dumna.
Pozdrawiam Judyta
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie