Można zapytać; co mają wspólnego dalie z różą pomarszczoną? Otóż mają 🙂 Mają wspólną ścieżkę. Po jednej stronie pysznią się pięknymi kwiatami w różnych kolorach i formach kwiaty dalii, a po drugiej stronie ścieżki róża pomarszczona powtarzająca właśnie kwitnienie. A oprócz tego dojrzewają na niej wyjątkowo dorodne w tym roku, nabrzmiałe sokami, okazałe czerwone i pomarańczowe owoce, doskonale nadające się do przetwarzania, np. na przepyszną konfiturę, na wino, na nalewkę, ale również po wysuszeniu, jako dodatek do zimowej herbatki. Ja zrobię na pewno konfiturę, bo jej smak jest przewspaniały. Robiłam ją w ubiegłym roku. Róża pomarszczona, zwana też różą wielkoowocową, rosą rugosą, jest różą doskonałą. Praktycznie od początku czerwca zbieram płatki, suszę na herbatke, w lipcu zrobiłam syrop z płatków róż, nalewkę z płatków róż, ocet z płatków róż, konfiturę z płatków róż. Płatki róż wykorzystuję również do przygotowania naturalnych kosmetyków, takich jak kremy, hydrolaty, gliceryty, maceraty zwane też olejkiem różanym, woda różana czy tonik. Rosa rugosa (różą pomarszczona, wielkoowocowa) to wspaniały surowiec. A przy tym szybko rośnie, ma dużo odrostów, które przesadzam na nowe stanowiska, tworząc kolejne różane szpalery.
Ale wróćmy do dalii. W naszym ogrodzie to można powiedzieć roślina ekspansywna 🙂 Jej uprawą zajmuje się mój mąż. To on przygotowuje na wiosnę dla nich coraz to nowe miejsca, przygotowuje ziemię, wzbogaca kompostem, potem sadzi, chroni przed ślimakami, podwiązuje, a na jesień wykopuje karpy, czyści z ziemi, suszy, pakuje do kartonów z trocinami i znosi do piwnicy. Ja zaś, przechadzam się między wyjątkowo dorodnymi i wysokimi w tym roku daliami i nie mogę się napatrzyć 🙂 Są piękne, z dnia na dzień powiększa się ich ilość. Co kilka dni ścianam kilka dalii i przynoszę do domu , do wazonu, aby cieszyć się ich pięknem jak najdłużej.
Kiedyś w każdym ogrodzie były dalie, zwane też georginiami, sąsiedzi wymieniali się na wiosnę karpami. Dzisiaj w niewielu ogrodach można spotkać dalie, z prostej przyczyny. One wymagają więcej pracy. Łatwiej posadzić byliny, które nie wymagaja takiej ilości pracy. Ale czyż nie warto dla takich piękności troche się natrudzić.
Zapraszam na mały spacer ścieżką pomiędzy daliami i różą rugosą. W tle hortensje i clematis pachnący. Film jest z końca sierpnia, dzisiaj wygląda to bardziej okazale.
Marylko, tutaj o pochodzeniu nazwy „georginia” dla dalii. http://rosenpedia.blogspot.com/2018/01/o-daliach-historycznie.html
Pozdrawiam
Ela
Dziękuję bardzo Elu. Pozdrawiam serdecznie