Zdrowie

To możesz zrobić dla siebie – uszyj maseczki ochronne.

Czas jest trudny. Czasami budzę się rano i przez chwilę myślę, że miałam paskudny sen. Ale po chwili dochodzi prawda, trudna prawda, trudna do zrozumienia, jak mogło do tego dojść. Paraliż, strach, przerażenie, słów jeszcze dużo na określenie tego, co czujemy. Bombardowani jesteśmy mnóstwem informacji z radia, telewizji, Internetu.

Co możemy zrobić dla siebie? Chronić się (nie wychodzić bez potrzeby z domu), korzystac z olejków eterycznych, oczywiście żele dezynfekujące, podnosić odporność organizmu, o tym pisałam (pić zakwas z buraków czerwonych, pić sok z brzozy, pić soki i syropy, napary ziołowe), itd).

Maseczki ochronne, mówiono nam, że to tylko chorzy powinni nosić. To dlaczego w Czechach, w Chinach, w innych krajach jest obowiązek noszenia masek przez wszystkich? Ja nie zdążyłam zaopatrzyć się w maseczki. Ale potrafię coś tam uszyć, jakieś kawałki materiałów w domu mam, w Internecie jest mnóstwo filmików pokazujących jak uszyć maseczkę. No, to szyję, dla siebie, dla bliskich i sąsiadów, trójwarstwowe, z kieszonką na dodatkowy filtr. Taką maseczkę można wyprać, wygotować, wyprasować na wysokiej temperaturze i użyć ponownie.

trzy części
gotowa maseczka z widoczną kieszonką na filtr
gotowa maseczka
albo w innym kolorze

Że może mało twarzowe ? Czy to teraz ważne? teraz ważne, żeby się chronić, chronić się na wszelkie sposoby. Chrońcie się i dbajcie o siebie.

Continue Reading

Zdrowie

Sok z brzozy (oskoła) – właściwości lecznicze.

Od kilku lat w drugiej połowie marca pod naszą brzozą ustawiamy butlę i korzystamy z daru tego drzewa, jakim jest sok, zdrowy i smaczny. Wystarczy nawiercić w pniu brzozy  otwór na głębość około 4-5 cm, włożyć do niego na głębokść około 2-3 cm  kawałek plastykowej rurki, a drugi koniec rurki umieścić w słoju lub butli. Z reguły przez kilknaście dni, czasami krócej,  brzoza wydaje nam wspaniały sok, bogaty w witaminy i mikroelementy; między innymi potas, magnez, fosfor, wapń, żelazo,miedź, aminikwasy, witaminy z grupy B, witaminę C, sole mineralne. Sok z brzozy wzmacnia układ odpornościowy, a tym samym zapobiega infekcjom wirusowym. Ma również działanie wspomagające, między innymi, w leczeniu chorób nerek, układu krwionośnego, wrzodów żołądka, anemii, rwy kulszowej. Pomaga usunąć toksyny i nadmiar wody z organizmu. Polecany jest w leczeniu anemii. Sok mogą pić dzieci i osoby starsze. Okłady z soku przyspieszają też gojenie się ran.

Nasza brzoza sama decyduje, ile da nam soku. Po prostu któregoś dnia  butla jest pusta. Wtedy trzeba wyjąć rurkę, a otwór zaczopować kołkiem i miejsce posmarować  maścią leczniczą. Na początku brzoza daje nam około 3 litrów soku dziennie. Potem systematycznie mniej. Część soku mrozimy.  Średnio zaleca się  pić trzy razy dziennie po ¼  szklanki soku. Soku nie należy podgrzewać, bo traci wtedy swoje właściwości. Sok można wykorzystać również zewnętrznie, np. do przemywania skóry twarzy (jako tonik), do płukania włosów, a także do nacierania bolących stawów i mięśni (najlepiej w postaci maści zrobionej na bazie soku). Soku nie powinny pić osoby uczulone na pyłek brzozy oraz osoby z niewydolnością układu moczowego i niedrożnością dróg moczowych. Należy też pamiętać, że sok pozyskuje się z drzew dorosłych, powinny mieć co najmniej 10 lat.

Naszą brzozę posadziliśmy 25 lat temu i to była dobra decyzja.  Oprócz tego, że daje nam wiosną sok, potem pączki do suszenia na herbatę, to jest po prostu piękna i uwielbiam na nią patrzeć. No i ptaki ją lubią, bo co roku zamieszkują budkę lęgową i wychowują swoje potomstwo.

Continue Reading

Ogród

Wiosna w ogrodzie.

Dzisiaj w południe zaświeciło słońce, a temperatura wzrosła do 15 stopni, jak na tę porę, dość wysoka. Odpowiedź w ogródku była natychmiastowa. Niestety po południu przyszły chmury, deszcz i nie było już tak radośnie.

Czekam na kolejne otwarcia; hiacynty, żonkile, cebulice, czosnki i tulipany.

Continue Reading

Zdrowie

Olejek czterech złodziei – co to jest i jak go stosować.

Olejek czterech złodziei, w niektórych wersjach siedmiu, jest kompozycją pięciu olejków o silnym działaniu antyseptycznym, przeciwzapalnym, antybakteryjnym, przeciwpasożytniczym, przeciwgrzybicznym, przeciwiwrusowym i o bardzo przyjemnym zapachu.

W skład olejku złodziei wchodzą olejki: goździkowy, cytrynowy, eukaliptusowy, rozmarynowy i cynamonowy.

Z olejkem tym wiąże się pewna historia, legenda. Na początku XV wieku Francję opanowała dżuma ( w niektórych wersjach działo się to we Włoszech). Kilku złodziei postanowiło wykorzystać sytuację i szybko wzbogacić się, okradając chorych i zmarłych. Zdumiewające było to, że mimo bardzo bliskiego kontaktu z chorymi i zmarłymi, nie zapadali na tę chorobę, nie zarazili się. W końcu jednak zostali schwytani. Groziła im śmierć za taką grabież. Królewski sąd zażądał wyjawienia, jakim sposobem udało im się uniknąć zarażenia, w zamian za uwolnienie. Złodzieje przyznali się, że przed epidemią zajmowali się handlem perfum, olejków i przypraw, znali ich moc, posiadali wiedzę, jak je stosować. Kiedy epidemia rozlała sie na cały kraj, handel stanął, a oni stracili źródło utrzymania. Postanowili wykorzystać posiadaną wiedzę o leczniczych właściwościach olejków i stworzyli cudowny olejek, który chronił ich podczas ograbiania chorych i zmarłych. Wystarczyło nałożyć olejek na dłonie, stopy, skronie, uszy i wokół ust, by chronił przed  infekcją.  Lekarze wykorzystali przepis na olejek w walce z dżumą, zakładali na twarz chusty nasączone olejkiem, przecierali ręce i stopy olejkiem i tak uniknęli zachorowania. A złodziei i tak ostatecznie stracono.

Moja olejkoteka

Taka historia, może prawdziwa, może anegdota, ale prawda jest taka, że olejki to bardzo silny lek. Należy korzystać z ich mocy bardzo ostrożnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Mówię o olejkach naturalnych, prawdziwych. Niestety, rynek zalany jest ogromną ilością podróbek, sztucznych substancji rozpuszczanych w olejach spożywczych i z tego powodu nazywanych na etykietach olejkami naturalnymi. Olejki trzeba kupować w pewnych miejscach. Albo samemu sobie wydestylować, tak jak ja to robię. Oczywiście, że mam pewne ograniczenia w asortymencie, bo destyluję tylko zioła i kwiaty, do których mam dostęp, czyli te z mojego ogródka, czasami z ogródków moich znajomuch i z pobliskich łąk.

Te, do sporządzenia olejku czterech złodziei, niestety nie wydestylowałam sama, z uwagi na brak odpowiedniego surowca, ale nabyłam w sprawdzonym miejscu.

Przepis: olejek goździkowy – 40 kropli, olejek cytrynowy – 35 kropli, olejek cynamonowy – 20 kropli, olejek eukaliptusowy – 15 kropli, olejek rozmarynowy – 10 kropli.

Jak można stosować:

do płukania gardła, 2-3 krople na pół szklanki wody,

oczyszczenie powietrza; 3-5 kropel do kominka podgrzewanego świeczką, można też dodać kilka kropel do nawilżacza powietrza,

dezynfekcja powierzchni; do butelki z atomizerem dodać kilka kropel olejku (ilość zależy od pojemności butelki),

na ból głowy; 1 kropla na palec i przetrzeć skronie

kąpiel – kilka kropel, ale nie bezpośrednio do wody, tylko najpierw na łyżkę soli, dopiero jak się wchłonie, dodać do wody,

perfumy – 24 ml spirytusu 95 % oraz 6 ml olejku, wlać do butelki o pojemności 30 ml, z atomizerem, będą stanowić również dodatkową ochronę przed wirusami .

Można oczywiście kupić gotowy olejek złodziei, ale wtedy nie ma tej przyjemności tworzenia.

Życzę wszystkim dużo zdrowia na ten trudny czas.

Continue Reading

Eko - Kosmetyki

Enfleurage, czyli jak zatrzymać ulubiony zapach.

Zapach od tysięcy lat był ważny w różny sposób dla istot żywych. Zapach leczy, zapach daje poczucie bezpieczeństwa i szczęścia, zapach przypomina, zapach przyciąga lub odpycha. Zapach budował fortuny, zapach był inspiracją, zapach towarzyszy nam codziennie.

Hiacynt

Wielu poetów zapachowi poświęciło całe utwory. Julian Tuwim pisał w wierszu „Sen złotowłosej dziewczynki” – ” Pani pachnie jak tuberoza, to nastraja i podnieca, a ja lubię tuman narkozy, a najbardziej, gdy jest kobieca” .

Wielu pisarzy zapach umieściło w swoich powieściach w roli głównej lub drugoplanowej; np. Olga Tokarczuk w „Szafie”, Katarzyna Bonda w „Pochłaniaczu”, Jarosław Iwaszkiewicz w „Tataraku” i wielu innych. No i oczywiście jedna z moich ulubionych książek „Pachnidło” Patricka Süskinda. Kiedy dowiedziałam się, że na podstawie tej książki będzie kręcony film, zastanawiałam się, jak uda się realizatorom oddać atmosferę Paryża z jego zapachami i odorami, którą tak fantastycznie przekazał czytelnikowi Süskind. I… byłam zachwycona filmem. Obejrzałam go kilka razy.

Są różne sposoby pozyskiwania zapachów z ziół i kwiatów. Przez ostatnie dwa lata destylowałam parą wodną olejki eteryczne z ziół, kwiatów, krzewów i drzew. Niestety, nie zawsze ze skutkiem zadawalającym. To znaczy, że w moim alebiku nie zawsze udawało się wyodrębnić olejek eteryczny, głównie z kwiatów; np. czeremchy, jaśminowca, lewkonii, róży, lilii. Natomiast destylując zioła, skórki owoców, liście oraz igły drzew i krzewów, nie było problemu. Największe rozczarowanie spotkało mnie, kiedy destylowałam kwiaty lewkonii,niestety olejku nie dało się wyodrębnić, a hydrolat pachniał mniej więcej kalafiorem, o ile to w ogóle można było nazwać zapachem.

Będąc w ubiegłym roku w Muzeum Perfum w Paryżu dowiedziałam się, że są kwiaty o zapachu niemym, pachną pieknie, ale nie ma sposobu na pozyskanie ich zapachu, np. maciejka, której zapach na potrzeby kosmetyczne i perfumeryjne, tworzony jest z wykorzystaniem substancji syntetycznych. Dzisiaj substancje synteczne są podstawą wielu perfum, np. w Chanel No 5.

Jednym ze sposobów pozyskania zapachu naturalnego jest metoda Enfleurage, która opisana jest w książce „Pachnidło” i pokazana w filmie pod tym samym tytułem.

Materiał, z którego chcemy pozyskać zapach, pachnące płatki kwiatów, zioła, pachnące liście, umieszcza się w absorbencie. Absorbentem mogą być tłuszcze zwierzęce; wołowy lub wieprzowy. W Grasse – sercu perfumerii w Europie, w dawnych czasach wykorzystywano do tego celu mieszankę smalcu i łoju. Materiał zapachowy, czyli płatki kwiatów, liście muszą być suche, gdyż woda powoduje jełczenie tłuszczu. Tłuszcz rozprowadza się na szklanej płycie umieszczonej w drewnianej ramie. Rama ma zwykle wymiary 50 x 60 cm. Warstwa tłuszczu ma określona grubość, w zależności od roślin, zazwyczaj od 2 do 5 mm. Na niej układa się kwiaty i przykrywa drugą ramą. Czas przebywania kwiatów w tłuszczu jest różny i wynosi od 20 godzin dla jaśminu, nawet do 100 godzin dla tuberozy.  Po tym czasie ramy się rozdziela, usuwa sie zużyte kwiaty i układa nowe.

I zmiana kwiatów (hiacynt)
II zmiana kwiatów (hiacynt)
III zmiana kwiatów (hiacynt)
IV zmiana kwiatów (hiacynt)

Ja nie dysponuję jeszcze ramami drewnianymi, ale niebawem będą, więc na razie układam kwiaty w ceramicznych naczyniach. Aktualnie pozyskuję zapach z żonkili i hiacyntów. Bazą tłuszczową w przypadku żonkili jest olej kokosowy bezzapachowy, dla hiacyntów bazą jest łój wołowy nerkowy. Do tej pory wymieniłam kwiaty czterokrotnie. Hiacynty oddają już pięknie zapach do łoju wołowego, ale też ich zapach jest bardzo intensywny.

Łój wołowy nerkowy, cienka warstwa pod kwiaty.

Żonkile w mniejszym stopniu oddają zapach, myślę, że olej kokosowy nie ma takiej zdolności pochłaniania zapachów, co łoj wołowy. Ale też zapach ich jest mniej intensywny niż hiacyntów. Z pewnością jeszcze kilka razy wymienię kwiaty. Można też użyć jako absorbentu masło shea.

Żonkile

Czynność tę powtarza się nawet kilkadziesiąt razy, aż do momentu, w którym tłuszcz nasyci się olejkiem eterycznym. No i trzeba też kontrolować, czy tłuszcz nie jełczeje, bo wtedy całość nadaje sie tylko do wyrzucenia. Nasączony zapachami tłuszcz nazywa się pomadą i może być produktem końcowym, tzn. można już używać go jako perfumy.

Może być też półproduktem do uzyskania „olejku absolutnego”, czyli coś pomiędzy olejkiem, a absolutem. Ale o tym może innym razem, jeszcze nie doszłam do drugiego etapu. Ale to co już uzyskałam, zachwyca mnie. W ten sposób można pozyskać zapach lilii, gardenii, tuberozy, frezji, jaśminu, bzu oraz innych mocno pachnących kwiatów. Ja szykuję się już na fijołka wonnego, a zaraz potem na czeremchę. Liczę na sukces 🙂

Człowiek odczuwa zapachy na skutek wdychania do nosa powietrza, w którym zawarty jest co najmniej jeden związek wonny w ilości większej od określonego stężenia minimalnego. Przez zapach rozumie się często woń przyjemną, ale używa się tego słowa również w sensie woni obojętnej lub przykrej – nieprzyjemne zapachy są nazywane smrodem, odorem lub fetorem . Tyle tutaj https://pl.wikipedia.org/wiki/Zapach

Continue Reading